Poseł
skrytykował działania rządu PiS, który, jak tłumaczył, zrobił sobie z
elektrowni atomowej „zagrywkę wyborczą”. – Bez żadnych badań, bez żadnych
analiz sięgnęli po nasz region i powiedzieli, że tu powstanie elektrownia
jądrowa. Znaleźli dobrego partnera i to jest plus. Natomiast podejmowanie
decyzji zasadniczych bez świadomości, ile potrzeba nam elektrowni atomowych w
Polsce i ile prądu z atomu będzie potrzeba bez miksu energetycznego, bez
aktualnej polityki energetycznej Polski, po prostu na zasadzie chciejstwa, jest
bardzo niebezpieczne – mówił polityk.
Kiedy koniec sporu między Amerykanami i
Koreańczykami?
Poseł
Nowak tłumaczył, że zorganizował kilka posiedzeń, był w Korei i oglądał elektrownię
jądrową, ale zauważył, że problemem może być własność intelektualna. Polityk podkreślił
jednak, że rozmawiał z koreańskim ambasadorem. – Spodziewam się, że w lutym będzie
decyzja i zakończy się spór między Amerykanami i Koreańczykami. Musimy mieć jasną
sytuację – wyjaśniał.
Druga elektrownia atomowa w Koninie jest
możliwa
Tomasz
Nowak wyjaśniał, że Polska potrzebuje zapewnienia energii i bardzo ważne jest
wytworzenie alternatyw. – Polsce po 2030 roku grozi tak duży niedobór energii, że
może się ocierać o blackout. Uważam, że wszystkie scenariusze są na stole i sądzę,
że druga elektrownia atomowa z rządowym błogosławieństwem jest możliwa w
Koninie. Zależy nam, żeby pieniądze znalazły się wcześniej i zostały
uruchomione elektrownie – mówił poseł, który dodał również, że maksymalnie do
początku nowego roku poznamy zapotrzebowanie na energię jądrową w Polsce.