W końcówce pierwszej połowy dośrodkowanie
Jana Paczyńskiego z rzutu wolnego trafiło do Mateusza Bartosiaka, który trafił
do siatki na 1:0. 20 minut po zmianie stron Sokół wywalczył rzut karny, który
na bramkę zamienił Dawid Retlewski. Gdy wydawało się, że Kleczewianie mają mecz
pod kontrolą, do głosu doszli gospodarze, którzy najpierw zdobyli gola
kontaktowego w 76. minucie, a chwilę przed końcowym gwizdkiem udało im się
wyrównać wynik spotkania.
„Brakowało nam jakości”
Po meczu z Kotwicą udało nam się porozmawiać z Tomaszem Pozorskim, trenerem Sokoła. – To dość bolesny temat. To remis w okolicznościach, które się nam kompletnie nie powinny przytrafiać i to wcale nie chodzi o porównywanie się do rywala, bo w trakcie meczu nie ma znaczenia, kto ma ile punktów. Jest to dla nas kompletne niepowodzenie, bo prowadząc 2:0, nie mamy prawa tracić dwóch bramek i to jeszcze w ten sam sposób. Na pewno brakowało nam jakości zarówno pod bramką przeciwnika, jak i swoją. Jeszcze przed utratą pierwszego gola powinniśmy strzelić na 3:0 i tych sytuacji było wcześniej jeszcze kilka. Niepodwyższenie wyniku z tak zdeterminowanym zespołem skończyło się dla nas fatalnie – mówił.
„Spodziewam się trudnego
spotkania”
Teraz Sokół zagra u siebie z Elaną Toruń, a mecz zaplanowano na sobotę, 19 października, o godzinie 14.00. – To kolejny bardzo wymagający mecz, bardzo wymagający przeciwnik. To zespół, który jest nastawiony raczej na grę defensywną i bardzo dobrze potrafi bronić pola karnego. Spodziewam się na pewno trudnego spotkania i ogromnego wyzwania dla nas. Akurat mamy to szczęście, że na naszym boisku Sokół dostaje jeszcze 10-15% do swoich umiejętności, bo czujemy się tu kapitalnie i chcemy tę passę podtrzymać. Kilka meczów domowych nam jeszcze zostało i Elana jest tylko pierwszym takim przystankiem na naszej drodze do końca rundy – tłumaczył Tomasz Pozorski, trener drużyny z Kleczewa.
Fot. sokolkleczew.pl