Choć jeszcze niedawno z magistratu płynęły informacje, że raczej nie będzie możliwości zdobycia środków zewnętrznych na taką inwestycję jak cmentarz, pojawiło się światełko w tunelu. Urzędnicy, wskazując, że tereny na których nekropolia ma powstać są zdegradowane przez przemysł, chcą zdobyć finansowe wsparcie z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji.
Pierwszy etap budowy nowej konińskiej nekropolii może kosztować około 30 milionów złotych. – Jeśli rzeczywiście uda się pozyskać środki, to chyba będzie pierwszy cmentarz, który będzie miał finansowanie ze środków unijnych – mówi Paweł Adamów, zastępca prezydenta Konina. – Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji jest specyficzny. Jeśli w jego ramach przeznacza się środki na zmianę funkcji zdegradowanych terenów, to ta inwestycja wpisuje się idealnie.
A co jeśli wsparcia miasto nie otrzyma? Wiceprezydent na razie takiego scenariusza nie zakłada. – Poczekajmy, może ta decyzja będzie wcześniej. Tak pesymistycznie do końca marca przyszłego roku, natomiast może być nawet w tym roku – dodaje Paweł Adamów. – Marszałkowi województwa też zależy na tym, żeby te środki wydać jak najszybciej, bo ta perspektywa jest dość mocno skrócona. Beneficjenci muszą mieć czas na wykonanie tych zadań i ich rozliczenie. Myślę, że marszałek bez zbędnej zwłoki będzie te konkursy rozstrzygał.
Gdyby była pozytywna decyzja o dofinansowaniu, przetarg byłby ogłoszony w przyszłym roku, a budowa mogłaby zakończyć się w 2026. Paweł Adamów nie ukrywa, że urzędnicy od marszałka byli zdziwieni, że miasto chce ubiegać się o dofinansowanie na budowę cmentarza z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. – Natomiast my mamy swoje argumenty i bardzo dobrze uzasadniliśmy ten wniosek – dodaje Paweł Adamów.