Jak mówił Mariusz Woźniak, wójt gminy Grodziec, ciągle
szukane są różne źródła i sposobności, żeby powiększyć majątek i kupić
nieruchomości. – Nabyć po jak najniższej cenie, żeby wykorzystać przede
wszystkim stracone szanse, w których gmina wiedzie niestety smutny prym. I żeby
znowu się tak nie okazało, że mogliśmy wykorzystać potencjał, który był, a tego
nie uczyniliśmy – mówił. Przypomniał o żłobku. – Propozycja padła w momencie,
kiedy mieliśmy wiedzę, że rządowy projekt budowy żłobków zakłada także nabycie
nieruchomości. Można skorzystać z kwoty około 300 tysięcy złotych na poczet
zakupu budynku, który zaadaptujemy na żłobek. Jest to również uwzględnione w
nowelizacji ustawy. Więc ta propozycja też z naszych ust padła, bo dzisiaj nie
wiemy czy będzie możliwość jeszcze innej lokalizacji. Oczywiście w związku z
adaptacją będzie się to też wiązało z kolejnymi kosztami. Pani radna Paprocka wspomniała,
że dzieci rodzi się coraz mniej. Być
może żłobek nie jest – w cudzysłowie – towarem pierwszej potrzeby, bo mamy inne
priorytety, jak zasygnalizowała pani przewodnicząca. Ale z drugiej strony
patrząc, to ten żłobek by musiał nigdy u nas nie powstać, bo rodzi się coraz
mniej dzieci. Tylko, że rodzice tych dzieci, które się rodzą też mają dzisiaj
zupełnie inne oczekiwania. To my musimy wyjść naprzeciw oczekiwaniom, a nie
czekać i dopiero realizować coś post factum. Bo post factum wygląda tak, że te
dzieci są już poza terenem gminy, w innych żłobkach. Musimy o tym myśleć
wcześniej, nim ktoś zdecyduje nie osiedlić się na terenie gminy Grodziec, ale
na terenie gmin ościennych. A my jak zwykle będziemy tylko budować coś dla mieszkańców,
których już tu nie ma – wyjaśniał.
Wójt podkreślał, że warto proponowane grunty kupić. – Rozmowy z mieszkańcami, którzy wyrazili chęć na odpłatną sprzedaż tych nieruchomości nie były łatwe. Myślę, że to jest szansa, z której powinniśmy skorzystać, niezależnie od tego czy będzie nas stać, żeby coś tam pobudować, czy nie. Bo jeżeli my nie pobudujemy, to nasi następcy przynajmniej będą mieli gdzie – mówił Mariusz Woźniak. – Ja obejmując ten urząd miałem problem, bo tak naprawdę ta gmina w zasadzie nie posiadała prawie własnych gruntów, a te, które kiedyś miała zostały sprzedane. I teraz wracamy znowu do tej sytuacji, no a to niestety kosztuje. Kiedy było tanio, to nikt nie kupował, a teraz, kiedy jest drogo, to my jesteśmy zmuszeni to robić.
Głos zabrała także Iwona Popieluch, przewodnicząca Rady Gminy Grodziec. – Pan wójt wspomniał na posiedzeniu komisji o targowicy. Tam też kiedyś było „bagno”. Dzisiaj mamy to dobrze rozwiązane. Nie pobudujemy nowej szkoły, nie zmienimy jej lokalizacji, nie zmienimy lokalizacji boiska. Nie stać nas na wybudowanie pełnowymiarowego stadionu gdzieś indziej. Tu włożyliśmy w boisko kupę pieniędzy, ale nie wyrzucimy go. Nadal będziemy to boisko musieli utrzymywać i każdy kolejny nowy obiekt. To bieżące utrzymanie również generuje jakieś koszty. Dla mnie kompleksowość zorganizowania terenu jest lepszym materiałem do pracy i podejmowania jakiejś, jakkolwiek decyzji. Aczkolwiek z tyłu głowy też mam świadomość, że nie jest to teren rewelacyjny i będą tam problemy techniczne. Ale mamy też problem tutaj przed samą nawet szkołą, żeby zorganizować parking, bo jest staw – mówiła.
– Ja tutaj nie dodałam, że jestem za taką opcją, żeby kupić w pierwszej kolejności te sześć działek, bo faktycznie one przylegają bezpośrednio do granicy naszego boiska. Co do tych następnych działek, to ja bym się wstrzymała. Dlatego że tu jest część jeszcze nieuregulowanych prawnie. Zainteresujmy się tymi sześcioma, które są nam potrzebne. Zobaczmy, ile to by nas kosztowało odnośnie pozostałych – mówiła Teresa Paprocka.
Ostatecznie radni kupili tylko 6 z 10 działek.