Przewodnicząca zapukała do
drzwi mieszkańców. – Opowiadałam, że chcę koło założyć, zachęcałam. Usłyszałam
kilka głosów, że to dobry pomysł i tak zrobiłyśmy spotkanie – mówi Urszula
Tomaszewska. Ile członków liczy koło? – Mamy 44 osoby. Panowie? Tak, są
oczywiście, nawet młodzi panowie. W tej chwili zapisanych jest 26 kobiet i 18
mężczyzn – mówi przewodnicząca. Wiedzą, że taka duża liczba panów jest w kołach
raczej niespotykana, w niektórych jest po kilku. – To nasi mężowie, ale też
synowie. I trochę młodzieży mamy. Nasze koło spore jest – mówią członkinie,
które przyszły na spotkanie z nami. To nie tylko osoby z sołectwa, które składa
się z trzech miejscowości – Belny, Ośno Podleśne i Spólnik, ale także spoza. –
Ja na przykład jestem z Ośna Górnego – mówi jedna z pań.
Będą brały udział w swojej pierwszej uroczystości. Wybierają się na dożynki w
Lubstowie. – Idziemy z darami, jako sołectwo, a jako Koło Gospodyń Wiejskich będziemy
miały stół z różnymi przysmakami. Na pewno będzie coś na słodko – opowiadają.
Tydzień wcześniej uczestniczyły w akcji charytatywnej dla chorej dziewczynki.
Chcą działać jak inne koła – uczestniczyć w wydarzeniach, brać udział w warsztatach, jeździć na wycieczki, uczyć koleżanki tego, co same robią najlepiej. – Moja teściowa szydełkuje. Ktoś haftuje. Każdy coś na pewno do koła wyniesie. Każdy z nas coś w sobie kryje. Będziemy dopiero odkrywać swoje talenty. Na pewno ktoś kogoś czegoś nauczy. Może panowie będą mieli jakiejś pomysły? – mówią członkinie. Myślę, że każda gdzieś tam jakiś pomysł rzuci i coś fajnego wejdzie. Na pewno nie będziemy się poddawać. Jesteśmy zgrane i chcemy się wspierać nawzajem. Jak upadnie jedna, inne ją podniosą do góry. Na pewno zawsze na wszystko razem znajdziemy radę – opowiadają. Chciałyby jechać na warsztaty. – Żebyśmy nauczyły się robić świece zapachowe czy mydełka albo jakiegoś rękodzieła, na przykład makramy. Można to potem sprzedawać – mówią.
Na razie siedzibą koła jest dom
przewodniczącej, ale chciałyby mieć gdzieś swoje miejsce. – Żebyśmy miały coś
swojego, mogły zorganizować jakąś uroczystość. Na początek może namiot byśmy
sobie kupili. Chcielibyśmy sobie jakieś
pieniądze pozyskać – planują. Nie boją się wyzwania, jakie przed nimi stoi? – Nie.
Chyba właśnie to wyzwanie tak nas ciągnie – mówią zgodnie.
Chciałyby mieć jakieś ładne jednakowe stroje. Ich symbolem będzie mak. – Chciałyby pozyskać na ubiory pieniądze. Dla pań myślimy o długich spódnicach i białych bluzkach może. Żeby ten mak gdzieś tam był. Może takie broszki kupić i gdzieś wpiąć – mówią. Dlaczego akurat mak ma być ich znakiem rozpoznawczym koła? – Mak symbolizuje pomyślność i płodność. To taki polny kwiat, którego jest tutaj bardzo dużo. Co roku w tych makach całe pole jest. Ludzie sobie przyjeżdżali zdjęcia robić – wyjaśniają.
Planują zaistnieć w mediach społecznościowych. I pozyskiwać środki na swoją działalność. Jak będą się nazywały? Koło Gospodyń Wiejskich Belny. – No chyba Czerwone Maki? No ja bym wolała Czerwone Maki. No to jeszcze zawsze można dopisać. Są czerwone korale, to my będziemy czerwone maki. Tak, możemy jeszcze to poprawić.