Tematów do rozmowy z Michałem Kołodziejczakiem było sporo. Jednym z nich jest budowa linii kolejowej Turek-Konin. Czy ona będzie?
O linii kolejowej Turek-Konin. „Nie chcę też być prorokiem”
Jak wiadomo, obecny wiceminister rolnictwa jeszcze przed wyborami wspierał mieszkańców, którzy protestowali w sprawie tej inwestycji. – Obojętnie co ktoś robi, musi sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie – po co to jest i jaki ma spełniać cel. Jeśli chcemy zbudować linię, wydać 2 miliardy złotych, bo dzisiaj są takie szacunki, możemy to forsować. Jeśli naszym celem jest dobre skomunikowanie mieszkańców Turku, Konina, Kalisza, to możemy pomyśleć, jak zrobić to dobrym, nowoczesnym i szybkim rozwiązaniem w postaci komunikacji kołowej. Z informacji, które posiadam, wynika, że pewnie decyzje pójdą w tym kierunku. Nie chcę też być prorokiem, zanim zapadną oficjalne decyzje. Są ludzie, którzy za to odpowiadają – mówi Michał Kołodziejczak. – Jestem w kontakcie chociażby z wiceministrem infrastruktury Piotrem Malepszakiem, który pochodzi z naszego terenu, bo z Gniezna. Z nim dużo rozmawiałem na ten temat. On też mówił, że jeżeli chodzi o taką strategiczną, długodystansową decyzję, to budowa tej linii kolejowej nie ma uzasadnienia ekonomicznego i żeby to było najlepsze, z tego co zrozumiałem, dla tego terenu.
„Mnie ten temat żywo interesuje” – mówi wiceminister rolnictwa o atomie w konińskim Pątnowie
Nie mogliśmy nie zapytać też Michała Kołodziejczaka o elektrownię jądrową w Koninie-Pątnowie. Pojawiły się ostatnio informacje, że obecny rząd zamroził ten projekt. Jak więc będzie z tą inwestycją? – Duża inwestycja w Koninie na pewno odmieniłaby trochę to, co się tutaj dzieje. Miasto jest w trudnym punkcie gospodarczym, gdzie wcześniej był przemysł ciężki i wydobycie węgla. Trzeba to czymś zastąpić. Energia musi być produkowana. Na pewno obecność tutaj elektrowni atomowej mogłaby w tym pomóc – mówi Michał Kołodziejczak. – Mnie ten temat żywo interesuje i mieszkańcy Konina oraz okolic chcieliby tej inwestycji. Myślę, że najbliższy czas pokaże, co z nią będzie i będziemy bardziej mogli mówić o konkretach.
– Jeżeli nie będzie tej inwestycji, musimy jak najszybciej myśleć i rozglądać się za takimi, które mogą być realizowane w naszym regionie – dodaje wiceminister rolnictwa. Czy rozmawiał na temat elektrowni jądrowej w Koninie z premierem Donaldem Tuskiem? – Ten temat również jego interesuje, więc jest on elementem naszych rozmów. Ale często o ich efekcie możemy powiedzieć, gdy już wszystko wiemy – mówi Michał Kołodziejczak. – Z tego co widzę, sytuacja budżetowa po poprzednikach to jest duże dla nas wyzwanie, żeby to wszystko dobrze posklejać. A jeżeli chodzi o elektrownię, to nie jest jedyny temat dotyczący naszego okręgu, który poruszam z premierem. Jest ich co najmniej kilka, które dla mnie są istotne – wyjaśnia. Wskazując, że rozmawia o nich nie tylko z Donaldem Tuskiem, ale i z ministrami.
Czy to oznacza, że Michał Kołodziejczak zaprzecza informacjom
posłów opozycji, którzy głośno mówią, że budowa elektrowni jądrowej w Koninie
jest „zamrożona”? – Wiem, że są żywe rozmowy na temat, jak dalej ma to być wszystko
realizowane – mówi wiceminister rolnictwa i poseł Koalicji Obywatelskiej z
naszego okręgu. – Uważam, że podejmowanie trudnych decyzji wymaga spokoju.
Zachęcamy do obejrzenia wywiadu z Michałem Kołodziejczakiem w całości.
Fragment dotyczący linii kolejowej: 13,5 min., natomiast ten poświęcony elektrowni jądrowej – 17,5 min.