Wizyta w ministerstwie miała miejsce 5 kwietnia. – Pan minister zaznaczał, że od początku krytykował pomysł budowy linii kolejowej Turek-Konin, jako jeden z projektów, który jest przykładem przygotowania dokumentacji w pośpiechu, zawyżania potencjalnych korzyści i zaniżania kosztów – mówił.
Goście zapytali ministra, czy można wstrzymać przygotowywanie dokumentacji przez Multiconsult, która ma kosztować 13 milionów? – Tę umowę trudno będzie zerwać. A prace Multiconsult mają pokazać realne koszty, o których pan minister powiedział, że najprawdopodobniej będą jeszcze wyższe niż wcześniej określone, czyli ponad 1 miliard 130 milionów zł. Natomiast jak będzie decyzja środowiskowa, tam się pojawią koszty, będą badania geologiczne pełniejsze, prawdziwy pomiar terenu, i tak dalej. Wtedy będzie znany cały kosztorys. Wiemy, że ta dokumentacja ma zostać ukończona. Z perspektywy mieszkańców to przeciąganie tematu o kolejne 2 lata i wydatkowanie środków, które jest bezcelowe. Bo będziemy je wydawać, żeby dowiedzieć się tego, co już wiemy. W mojej ocenie ma to podłoże polityczne. Dokumentacja ma zostać ukończona po to, żeby mieć na twardo uzasadnienie do rezygnacji z tego projektu – mówił Tomasz Piaseczny.
Czy mieszkańców nie niepokoi to, że jeśli będzie dokumentacja, to w każdej chwili można wrócić do planowanej budowy? – Bardzo nas to niepokoi. Podnieśliśmy to w rozmowie z panem ministrem. Multiconsult przewiduje również złożenie wniosku o decyzję lokalizacyjną linii kolejowej, co na 15 lat blokuje tereny inwestycyjne samorządom. W Tuliszkowie ona idzie przez strefę inwestycyjną, w Koninie przez działki budowlane, które posiadają plan zagospodarowania. To oznacza, że jeśli taka decyzja rzeczywiście będzie, te tereny zostaną zablokowane. Niezależnie od tego, czy chęć budowy kolei będzie, czy nie. Oznacza to też wykupy, obniżenie wartości nieruchomości znajdujących się w sąsiedztwie linii. I to podnieśliśmy w rozmowie z panem ministrem. Odpowiedział, że sprawdzi jaki jest zakres tych prac. My wiemy jaki, bo znamy tę dokumentację. Sprawdzi też, czy zakres prac Multiconsult będzie można jeszcze zmienić. Celem będzie zakończenie ich na etapie poznania kosztów. Dla nas nie jest to dobra informacja. Wolelibyśmy, by prace zakończono tu i teraz. Bo mamy wtedy pewną gwarancję. Za rok czy dwa mogą być jakieś zmiany i będzie inne podejście w ministerstwie. Liczyliśmy, że tę sprawę uda się załatwić. Niestety, nie udało się. Ta informacja nie jest dla nas wcale pozytywna. Natomiast pozytywne jest to, że minister chce to sprawdzić. Trzymamy za słowo, będziemy angażować naszych posłów z regionu, by tego dopilnowali. Zobaczymy jak się dalej temat potoczy. W kontekście tej rozmowy nie możemy myśleć spokojnie o następnych dwóch latach, bo dokument będzie cały czas przygotowywany i gdzieś tam będziemy żyli w tej niepewności, niestety – mówił Tomasz Piaseczny.
Spotkanie w ministerstwie trwało ponad 1,5 godziny. – Opowiedzieliśmy jak z perspektywy mieszkańców wyglądały tak zwane konsultacje i wybór wariantu W9. Minister był ciekawy, jak wygląda komunikacja Turku z Koninem. Jego zdaniem autobusy będą najlepszym rozwiązaniem. Mówił też, że droga między Turkiem a Koninem nie jest wcale mocno obciążona, że dziennie przejeżdża tam około 7 tysięcy pojazdów i to wcale nie jest tłok. Mówił, że próbuje przekonywać wicemarszałka Jankowiaka, by inwestować w autobusy. A województwo wielkopolskie nie bierze udziału w programach dotyczących inwestycji w autobusy. W Koninie jest już kolej, która powinna być osią i prostopadle do niej powinny jeździć autobusy, które dowożą ludzi, a nie budować na siłę linię kolejową, do której i tak trzeba dojechać. To nie rozwiązuje wykluczenia komunikacyjnego na obszarach między Turkiem a Koninem – wyjaśniał Tomasz Piaseczny.
Do spotkania doszło dzięki pomocy posła z naszego okręgu Michała Kołodziejczaka, wiceministra rolnictwa.