Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
W Urzędzie Gminy Przykona nastąpiło uroczyste podpisanie porozumienie pomiędzy gminą, a ZE PAK w sprawie wzajemnej współpracy przy utworzeniu parku kulturowo-dydaktycznego po składowisku odpadów paleniskowych w Gajówce.
Osadnik Gajówka jest jedną z największych atrakcji gminy Przykona. To byłe już składowisko odpadów stałych Elektrowni Adamów, na terenie odkrywki zachodniej. Jest to dawne wyrobisko Kopalni Węgla Brunatnego Adamów, eksploatowane do lat 70. XX wieku. Później wykorzystywane było jako składowisko żużli i popiołów Elektrowni Adamów. Wypełnione wodą stało się atrakcją turystyczną. Woda swój turkusowy kolor zawdzięcza węglanowi wapnia.
Umowa podpisana
Ze względu na zasadowy skład wody, kąpiele są tutaj zabronione. Również brzegi są bardzo niestabilne i grząskie. Ma się to zmienić. W Urzędzie Gminy Przykona podpisano umowę pomiędzy ZE PAK a gminą w sprawie współpracy przy utworzeniu na terenie tego tak zwanego „Lazurowego jeziora” mającego 100 ha powierzchni parku kulturowo-dydaktycznego.
Umowę parafowali wójt Mirosław Broniszewski i Piotr Woźny, prezes zarządu ZE PAK. W jej podpisaniu uczestniczył też Maksymilian Majchrzak, przewodniczący rady gminy.
Ścieżka i budynek dydaktyczny
Przewodniczący Majchrzak powiedział nam, że wokół jeziora powstanie rowerowa ścieżka dydaktyczna. Na jej trasie będzie można zapoznać się z byłą już działalnością na tym terenie przemysłu paliwowo-energetycznego. ZE PAK ma przekazać gminie budynek po przepompowni, który samorząd zobowiązał się zaadaptować na cele dydaktyczne. Nad samym jeziorem będą tarasy widokowe. Jego wody monitorowane będą przez 30 lat. Realizacja tych zadań w dużym stopniu zależy od nowych władz gminy.
Kolejna farma
Podpisana umowa przewiduje też budowę farmy fotowoltaicznej w południowo-wschodniej części byłego wyrobiska, które zostanie pod jej potrzeby zrekultywowane. Szczegółowych planów jeszcze nie przedstawiono, ale w niedługim czasie mają być już znane. Wójt Broniszewski przekonuje, że gdy ktoś odwiedzi terenu pokopalnianie za 5-10 lat to ich nie rozpozna.
