W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków

2017-04-11 14:19:07
Marcin Szafrański
Napisz do autora
„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków

Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w sprawie o zabójstwo Ewy Tylman, zeznawał dzisiaj Filip M., który jest bratem partnera oskarżonego Adama Z. Mówił między innymi o ich spotkaniach z policjantami w związku z tą sprawą. Kolejna rozprawa odbędzie się 9 maja.

Płakał i był roztrzęsiony

Jak wiadomo, w noc zaginięcia koninianki, oskarżony rozmawiał przez telefon ze swoim partnerem. Filip M. stwierdził, że Adam Z. wcześniej w nocy nie dzwonił do jego brata – Dominika. Świadek opowiadał również o kontaktach brata z policjantami po zaginięciu Ewy Tylman. Tak relacjonował pierwsze przesłuchanie i to, w jakim stanie był jego brat po powrocie z komendy. - Po około godzinie Dominik wrócił w stanie, w jakim go nigdy wcześniej nie widziałem. Płakał, był roztrzęsiony, a jedyne słowa jakie mógł z siebie wydusić to te, że go tam źle traktowali. Pamiętam, że powiedział do mnie, iż skoro jego tak traktowali, to jak muszą traktować Adama. Kazali mu zdejmować sznurowadła, bo mówili, że będzie aresztowany za składanie fałszywych zeznań. Stosowali wobec niego przemoc psychiczną. Pytali, czy wie, co z takimi „ciotami” dzieje się w więzieniu. Chcieli zmusić go do tego, żeby powiedział coś czego nie wiedział, bo przecież go tam nie było. Po tym spotkaniu wielokrotnie brat miał kontakt z policją i prokuraturą, ja zresztą też – opowiedział Filip M. Między innymi tak było w sylwestra 2015/2016. W ich domu stawili się policjanci. Mieli pretensje, że Dominik, czyli partner Adama Z., nie odbiera od nich telefonu. A okazało się, że funkcjonariusze dzwonili na numer, który wcześniej zarekwirowali. - Wytłumaczyliśmy im, że dzwonią na telefon z ich szuflady. Identyczna sytuacja powtarzała się dwukrotnie. Z tym, że nie przyjeżdżali już do nas, tylko dzwonili na mój numer z pretensjami, że brat nie odbiera telefonu opowiadał Filip M.

Świadek opowiadał również o swoich rozmowach telefonicznych z bratem Ewy Tylman – Piotrem Tylmanem. - Piotr sugerował, że Adam jest niewinny, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje. Mówił, że powinniśmy na siebie uważać. Rozmowy dotyczyły tego, że Adam jednak coś wie, ale jest zastraszany i nie chce się do tego przyznać mówił Filip M.

Co zeznał przyjaciel Adama Z.?

Dzisiaj zeznawał również przyjaciel Adama Z. - Mateusz Sz. Powiedział, że już po opuszczeniu aresztu przez Adama Z., wymienił z nim kilka SMS-ów. - Mieliśmy jeszcze kontakt na portalu randkowym dla gejów, ale nie odpisywałem Adamowi, bo nie byłem pewien czy to on pisze zeznawał Mateusz Sz. Opowiadał również o swoich kontaktach z Adamem Z. w pierwszych dniach po zaginięciu Ewy Tylman, a o nim świadek dowiedział się od samego oskarżonego. - Adam napisał mi SMS-a, że byli na imprezie, że upił się i nic nie pamięta i, że jego koleżanka nie stawiła się w pracy opowiadał Mateusz Sz. Pierwszego dnia po zaginięciu koninianki, widział się z oskarżonym. Spędził z nim 2-3 godziny w mieszkaniu Adama Z. - Był roztrzęsiony i załamany tą całą sytuacją, że koleżanka, z którą był na imprezie, nie wróciła do domu opowiadał świadek. Przyznał, że wtedy nie rozmawiał z nim na temat minionego wieczoru i nocy. - Nie chciałem pogarszać stanu Adama – mówił Mateusz Sz.

Powiedział, że „Ewa chyba weszła do tramwaju”

Przed sądem zeznawała dzisiaj także Joanna Cz., koleżanka z pracy Ewy Tylman i Adama Z. Opowiadała o tym, jak wyglądała impreza integracyjna, w której uczestniczyli w nocy z 22 na 23 listopada 2015. Mówiła, że pili alkohol. Byli w galerii MM, potem w Pijalni Wódki i Piwa, a potem w klubie Mikstura. Około 2.00 grupa opuściła ostatni lokal, ale Ewa Tylman i Adam Z. zostali. Jedna z koleżanek, jak powiedziała Joanna Cz., proponowała Ewie Tylman wówczas podwiezienie do domu, ale z tego nie skorzystała. Joanna Cz. zeznała, że następnego dnia, około godziny 11.00, od Adama Z. dowiedziała się, że Ewa Tylman nie wróciła do domu. - Powiedział, że Ewa chyba weszła do tramwaju, ale nie jest tego pewien, że gdzieś się zgubili stwierdziła. Kilka dni po zaginięciu Ewy Tylman, Joanna Cz. przeszła z Adamem Z. trasę, którą przebył wtedy z koninianką. - Ten spacer miał na celu to, by Adam coś sobie przypomniał dodała Joanna Cz.

W sali sądowej wyemitowany został również materiał z eksperymentu procesowego, w którym uczestniczyła Joanna Cz. Kobieta powiedziała w filmie, że w trakcie tej drogi, którą z nim wtedy przeszła, Adam Z. był spokojny i nic podejrzanego w jego zachowaniu nie zauważyła.

Kolejna rozprawa odbędzie się 9 maja. Wtedy być może zostaną przesłuchani między innymi ojciec Ewy Tylman – Andrzej Tylman oraz jej brat – Piotr Tylman.



„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków
„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków
„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków
„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków
„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków
„Brat Ewy Tylman sugerował, że ta sprawa to coś grubszego niż nam się wydaje”. Zeznał jeden ze świadków



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: