W swoich klimatach, tych lokalnych, czuję się najlepiej. Chociaż one bardzo często wychodzą poza Konin i okolice. Ale, żeby sięgać aż po Amerykę?
Ogłoszono, że prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zaprosił prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Donalda Tuska. Oczywiście wcześniej wszystko konsultowano i zgodzili się na taki duet. Ktoś powie: mieli inne wyjście? Myślę, że tak, ale tutaj chyba idzie nie o to, kto gdzie usiądzie przy stole.
Oczywiście wszyscy perorują, że Polska wstąpiła do NATO dwadzieścia pięć lat temu i jest okazja. Okazja, aby napić się szampana jest zawsze. Teraz na pewno idzie o zdecydowanie ważniejsze sprawy. Słabnie pomoc Ameryki dla Ukrainy. Przez to my stajemy się mniej bezpieczni. I chociaż w wojnie z Rosją bezpośrednio nie uczestniczymy, to jesteśmy zaangażowani. Można się spodziewać, że Biden nie pozwoliłby nam nic zrobić, ale czy podobnie Trump, który ponownie przymierza się do fotela prezydenta?
Nie chcę nikogo straszyć i siebie też, jednak jeśli rozsypie się sojusz militarny Europy ze Stanami Zjednoczonymi, zachwieją się też poukładane klocki gospodarcze. A wtedy wszyscy ze wszystkimi będą konkurować, przede wszystkim ze szkodą dla słabszych ekonomicznie, czyli także dla nas.
Nie mogłem pozostać ze swoim niepokojem i wypłynąłem aż za ocean, ale czas wrócić do kraju. Tutaj, za niecałe dwa miesiące, wybory samorządowe. W Koninie prawie wszyscy kandydaci na prezydenta są znani. Jedynie PiS trzyma swojego, jak magik królika, w cylindrze. Choć jakiejś wyborczej gwiazdy nie ma co oczekiwać.
Partia w Warszawie wystawiła człowieka z Łodzi, który w swoich kampanijnych materiałach nie przyznaje się, że jest z PiS-u. W Poznaniu złapano mało znanego radnego wojewódzkiego. Zbratana z PiS-em, była minister Jadwiga Emilewicz, nie zdecydowała się. A wcześniej, aby być bliżej ludzi, jeździła po mieście rowem. To, z całym szacunkiem, ktoś na Nowogrodzkiej będzie się przejmował kandydatem w Koninie?
Po naszych wyborach samorządowych w kwietniu, w czerwcu są europejskie, a w listopadzie prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Kto pogratuluje prezydentowi Polski, którego wybierzemy w 2025 roku? Wszystko zależy od nas, oczywiście pomijając wybory w Ameryce…