Wszystkich wolontariuszy przywitała Justyna Kałużyńska, szefowa konińskiego sztabu. – Cieszę się, że w tak fantastycznej atmosferze rozpoczynamy ten finał, 32. W tym roku opiekujemy się płucami – mówiła. – To było świetne ćwiczenie, żeby rozszerzyć nasze płuca – dodała nawiązując do wcześniejszego nadmuchiwania przez wszystkich czerwonych baloników.
Podczas poprzedniego finału koniński sztab zebrał prawie pół miliona złotych. – To fantastyczny wynik. Mam nadzieję, że w tym roku go pobijemy i padnie rekord – dodała Justyna Kałużyńska. W tym roku z puszkami na ulice miasta i kilku gmin ościennych (grających z konińskim sztabem) wyjdzie ponad 600 wolontariuszy. – Te pieniądze, które zbieramy, wracają do Konina. W postaci sprzętu w naszym szpitalu – mówiła szefowa sztabu.
Z puszką tradycyjnie już będzie można spotkać Piotra Korytkowskiego, prezydenta Konina. – Głęboki ukłon od wolontariusza dla wszystkich wolontariuszy. Cieszę się, że zawsze można na was liczyć. Do puszek zbiera pieniądze już kolejne pokolenie. Ważne, żebyśmy sobie pomagali – mówił. – W tym roku pod szczególną troską WOŚP-u są nasze płuca po pandemii. Niekiedy w dobrej kondycji, bo przechorowaliśmy bez żadnych skutków, ale – niestety – wiele osób boryka się z trudnościami. Każda minuta zbierania pieniędzy jest istotna.
Na scenie oficjalnie odebrał identyfikator, puszkę oraz pakiet wolontariusza. Chwilę później już pan Adam wrzucił pieniądze do prezydenckiej puszki.
Jak bezpiecznie zbierać pieniądze mówili przedstawiciele policji. – Najważniejsze, żebyście chodzili w dwójkę, albo w większej grupie – usłyszeli wolontariusze.