Zgłosiła się do nas koninianka z Zatorza. Jak stwierdziła, w całym mieście wymieniane są przystanki na nowe, a w jej okolicy, czyli na odcinku ulicy Paderewskiego (między rondem WOSP a Przemysłową) stoi taki obudowany blachą, który nie chroni przed deszczem i wiatrem. – Mamy XXI wiek, a my siedzimy pod tym daszkiem jak ubodzy krewni! Nie osłania on przed niczym – mówi kobieta.
Mieszkanka zwróciła się do nas z interwencją, prosząc, by sprawą pasażerów z tej części miasta zainteresowało się miasto i prezydent. Czy jest na to szansa? – W tym roku wyczerpaliśmy pulę pieniędzy przeznaczoną na wymianę wiat przystankowych – sporo udało się w mieście zrobić – wyjaśnia Aneta Wanjas, rzecznik prezydenta Konina. – Wymiana wiat na Paderewskiego planowana jest na pierwsze półrocze przyszłego roku. Wiemy, że jest taka potrzeba i będziemy działać.
Na najbliższej sesji ma zostać podniesiona opłata za zatrzymywanie się na przystankach. Pobierana jest ona od wszystkich przewoźników. Teraz to grosz za jednorazowy postój. – To daje nam 42 tysiące złotych rocznie i z tej kwoty remontujemy przystanki – mówi Paweł Adamów, zastępca prezydenta Konina. Ta opłata ma jednak zostać podniesiona do 3 groszy. – Teraz jest ona na bardzo niskim poziomie, niepodnoszonym od kilku lat. Dzięki temu będziemy mieć około 130 tysięcy złotych rocznie – dodaje wiceprezydent Konina.
Dzięki pozyskanym środkom, czyli tym 42 tysiącom w tym roku, udało się odnowić 4 wiaty przystankowe, a teraz byłoby ich 12. – A nasze przystanki w niektórych miejscach wymagają odnowienia. Liczymy, że radni przyjmą tę uchwałę – stwierdza Paweł Adamów. Z miejskich przystanków korzysta nie tylko MZK i PKS, ale także prywatni przewoźnicy.