Szokujące sceny z zachowania kierowcy autobusu służącego na co dzień do przewożenia dzieci opublikowali dziś konińscy policjanci. Widzimy przejazd kolejowy, czerwone światła ostrzegające o nadjeżdżającym pociągu i… autobus, na którym dosłownie zamykają się rogatki! „Było o włos od tragedii” – komentują krótko funkcjonariusze.
Do zdarzenia doszło około godziny 10.26 na przejeździe kolejowym w Patrzykowie. Scena w połączeniu z umieszczoną na tylnej szybie tabliczką wskazującą, że w środku mogły znajdować się dzieci jeży włosy na głowie! Na szczęście – jak nas poinformowali policjanci – w środku nie było uczniów. – Kierowca dopiero jechał odebrać je ze szkoły – tłumaczy funkcjonariuszka z biura prasowego KMP w Koninie.
60-latek prowadzący autobus, jak potwierdzają policjanci – to doświadczony zawodowy kierowca. Dlaczego w takim razie podjął tak ryzykowny krok? – Twierdził, że nie zauważył czerwonego światła, zorientował się dopiero, gdy był już prawie na środku przejazdu, że druga rogatka się zamyka – odpowiadają policjanci.
Na szczęście nie doszło do katastrofy i nikt nie ucierpiał. – Kierowca, który swoim zachowaniem spowodował znaczne utrudnienia w ruchu drogowym, stracił już prawo jazdy, a za popełnione wykroczenie odpowie przed sądem z artykułu 86 par1: „Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny” – dodaje funkcjonariuszka.
Autokar należał do prywatnego przewoźnika, 60-letni kierowca był trzeźwy.
na
zdjęcie i film – KMP Konin