Sołectwo Kobylanki (gmina Skulsk) składa się z dwóch
miejscowości – Kobylanek i Nowej Wsi, w których mieszka około 300 osób. Do KGW
w Kobylankach należy 60 osób. Panie mają od 18 do 60 lat. W tym roku dla
mieszkańców przygotowały już kilka imprez. Był Dzień Pizzy i Pączka, festyn
rodzinny, wspólny wyjazd na kręgle, kiermasz na zawodach strażackich, z których
dochód przeznaczony był na Młodzieżową Drużynę Pożarniczą, zakończenie lata, a
w minioną sobotę Festiwal Dyni i Ziemniaka, który był zwieńczeniem
realizowanego przez panie konkursu. – Gminny Ośrodek Kultury w Skulsku
realizował program – Razem „kulturalnie do przodu” – inicjatywy lokalne – Dom
Kultury+ i my wzięłyśmy udział w konkursie – mówi Anna Jańczak, członkini KGW w
Kobylankach.
Warsztaty plecionkarskie i krawieckie
W remizie OSP w Kobylankach od 21 do 23 września odbywały warsztaty plecionkarskie i krawieckie. – Naszym zamierzeniem było, by w warsztatach nie było ograniczeń wiekowych, by uczestniczyły osoby w różnym wieku, od najmłodszych po seniorki – mówi Anna Jańczak. Warsztaty plecionkarskie przeprowadziła Ewa Świątkowska-Papińska z miejscowości Chrusty (gmina Golina), która prowadzi firmę. – To firma rodzinna, w której już czwarte pokolenie robi koszyki. Chciałyśmy nawiązać do tradycji wykopków, więc potrzebne do tego były koszyki. Podczas warsztatów plecionkarskich członek KGW opowiedział o zwyczajach i tradycji, które miały miejsce w Kobylankach i na ziemi skulskiej. Mówił jak one kiedyś wyglądały – wyjaśnia.
Potem były warsztaty krawieckie. – Wtedy spełniło się marzenie pań z koła, by uszyć stroje. Powstały spódnice, chusty i zrobiłyśmy korale. To nie jest typowo regionalny strój, tylko kolor granatowy do niego nawiązuje. Jesteśmy na granicy Kujaw i Wielkopolski. Warsztaty krawieckie trwały dwa dni. W drugim wzięły udział także dzieci, które również uczyły się szyć. Było naprawdę wesoło. Jeśli chodzi o krawiectwo, to dawniej w taki kobiety wiejskie wspólnie spędzały czas. Łącznie w naszych warsztatach wzięło udział około 30 osób. Uszyłyśmy 16 spódnic i chust. Po każdych warsztatach była kawa, coś słodkiego i rozmowy – opowiada Anna Jańczak. Dlaczego zdecydowały się akurat na uszycie strojów? – Zawsze wtedy inaczej się koło prezentuje, jak mamy takie same stroje. Wyglądamy bardziej reprezentacyjnie na dożynkach czy innych imprezach, w których uczestniczymy – mówi.
Sobotni Festiwal Dyni i Ziemniaka był zwieńczeniem konkursu. W remizie było jedzenie przygotowanie przez członkinie KGW, praktycznie przez mieszkanki, bo niewiele jest domów, w których nie ma członkini KGW. By jednak potrawy mogły powstać, produkty – potrzebne warzywa – członkinie otrzymały od miejscowych rolników Karoliny i Jakuba Nowaków z Marianowa, Magdaleny i Adama Kędzierskich oraz Marty i Krzysztofa Konatów z Kobylanek. – Zakręcone ziemniaki przygotowała nasza pani radna Marlena Jasiecka z mężem Dawidem – mówi Anna Jańczak. Panie przygotowały także miejsce, gdzie można było sobie zrobić pamiątkowe zdjęcia. – Można było założyć kapelusz czy chustę, a ozdobą były dynie i ziemniaki. Podczas festiwalu było Koło Fortuny, gdzie w nagrodę dzieci dostawały zabawki i książki, a dorośli warzywa – pomidory, ogórki, ziemniaki. Na zakończenie odbyło się ognisko przy muzyce – dodaje Anna Jańczak, która przez koleżanki żartobliwie nazywana jest rzecznikiem prasowym. Dlaczego? Bo załatwia różne sprawy. Czasami niełatwe.