Około 100 osób wzięło udział w manifestacji pierwszomajowej pod pomnikiem „Nigdy więcej wojny”. Lokalni przywódcy SLD i OPZZ poddali totalnej krytyce rządy PiS i wzywali do ich obalenia. Szef Nowej Lewicy Marian Mirosław Marczewski mówiąc o przedstawicielach PiS we władzach powiatu i miasta, wyraził przekonanie, że społeczeństwo „pogoni całe to towarzystwo” podczas najbliższych wyborów samorządowych.
Manifestacje pierwszomajowe w Turku są coraz skromniejsze. To bez wątpienia efekt wymierania działaczy lewicy wywodzących się z PZPR. Także teraz stanowili oni około 90 procent z setki przybyłych na uroczystość pod pomnik „Nigdy więcej wojny”. Dzięki kwietnikom wyposażonym w miejsca do siedzenia mogły te starsze osoby bez problemów uczestniczyć w godzinnym wiecu.
Gościem był poseł Tadeusz Tomaszewski, który jako pierwszy krytyce poddał rządy Prawa i Sprawiedliwości. Mówił między innymi o niespełnianych obietnicach społecznych i błędnej polityce edukacyjnej, która prowadzi do rosnącej liczy samobójstw wśród młodzieży. Najdłużej przemawiał Mirosław Kubicki, przewodniczący Rady Powiatowej Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Podkreślał ubożenie społeczeństwa, w tym 1,5 miliona osób żyjących poniżej minimum socjalnego oraz emigracji za pracą. Krytykował też opozycję, która jego zdaniem „pozwala na bezkarność władzy”. Zapowiadał po wyborach rozliczenie obecnej władzy i powrót do demokracji. Marian Marczewski, prezes powiatowej struktury Nowej Lewicy, wspominał rozkwit Turku w czasach PRL, w tym budowę kopalni, elektrowni , mleczarni i PKS oraz niebywały rozkwit życia kulturalnego i sportu. Za to teraz wieszczył upadek gospodarki, jeżeli PiS utrzyma się przy władzy. Krytykował też rządzących powiatem i radnych związanych z prawicą w Radzie Miejskiej. Nieskromnie (co sam podkreślił) powiedział, że najlepszy okres w dziejach miasta to ten kiedy rządy w Turku sprawowała lewica, a on był burmistrzem. Dlatego wezwał do „pogonienia całego tego towarzystwa” i oddawania głosów na lewicę.
Wiązanki kwiatów pod pomnikiem złożyły delegacje OPZZ, Nowej Lewicy i jednego z ogródków działkowych. Na koniec zaproszono uczestników manifestacji na parówki do pobliskiego pubu.