Czy szkoły, które wynajmują u siebie sale i tym samym pozyskują środki, będą premiowane bardziej niż te, które tego nie robią? Takie pomysły padały podczas dzisiejszego posiedzenia komisji społecznych rady miasta. A temat wywołało pismo dyrektor Szkoły Podstawowej nr 9 w Koninie, która zwróciła się do władz miasta z prośbą o zwrot pozyskanych przez tę placówkę środków pochodzących z wynajmu sal gimnastycznych i innych pomieszczeń środowisku lokalnemu i innym podmiotom zewnętrznym.
Jak tłumaczyła Małgorzata Hopen, kierownik Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Koninie, odpowiadając na pismo doczytane podczas komisji, jednostki organizacyjne – zgodnie z obowiązującymi przepisami – muszą odprowadzić wszystkie wypracowane środki na rachunek miasta. Dyrektor szkoły wyjaśniała, że SP nr 9 z tytułu wynajmów pozyskała w 2022 roku 58 tysięcy złotych netto, a w pierwszym kwartale tego roku już 32 tysiące. W całości środki zostały przekazane do budżetu miasta, natomiast szkoła ma ogromne potrzeby, jak chociażby remont sali gimnastycznej i sal lekcyjnych, więc te pieniądze można by przeznaczyć na ten cel. Z pisma dowiadujemy się również, że szkoła w tym roku nie dostała środków na pomoce dydaktyczne. Między innymi do tego stwierdzenia odniosła się kierownik Hopen. – To jest nieprawda! – mówiła wyjaśniając, że w tym roku jest to 8,5 tysiąca złotych, w tamtym było 15,5 tysiąca. – Jeszcze dodatkowo na przełomie 2021 i 2022 roku zamknęliśmy program Laboratorium Przyszłości, w ramach którego SP nr 9 otrzymała ponad 261 tysięcy złotych, a to wszystko na wzmocnienie bazy dydaktycznej – mówiła Małgorzata Hopen.
W dyskusję włączyła się radna Urszula Maciaszek, jednocześnie pracująca w tej szkole. Jak wyjaśniała, to jest pismo kreatywnego dyrektora, który szuka „każdego możliwego dojścia do finansów, żeby tę szkołę jeszcze bardziej rozwijać” i nie godzi ono w samorząd. – Jest wiele szkół, które obecnie takich wynajmów nie mają – mówiła Urszula Maciaszek. – My ten temat poruszaliśmy chyba dwa lata temu, jak to jest, że w jednych szkołach nie wynajmuje się tych powierzchni nawet na zajęcia językowe, w niektórych szkołach światło gaśnie o 22.00 i te pieniądze wpływają do samorządów, a potem są dzielone.
Jak przyznał Zenon Chojnacki, wiceprzewodniczący rady miasta, pamięta czasy, że pieniądze wypracowane w szkole w niej pozostawały, bo pozwalały na to przepisy. – Zauważyłem, że kiedyś te szkoły bardziej starały się, żeby ich obiekty służyły społeczeństwu, również na zasadach komercyjnych i rzeczywiście było to większe czy mniejsze źródło dochodu dla szkoły. Oczywiście zmieniły się przepisy i dzisiaj wszystkie pieniądze wypracowane przez szkołę muszą przyjść do budżetu – mówił Zenon Chojnacki. – Oczywiście włodarze czy zarządzający budżetem mogą te pieniądze niejako skierować z powrotem do jednostki, to jest oczywiście dobra wola organu prowadzącego. Może to zrobić, nie musi. Sądzę, że tutaj pewnie chodziłoby o to, żeby zwrócić uwagę na to, że nie wszyscy dyrektorzy w równym stopniu starają się, żeby te pieniądze z zewnątrz pozyskiwać.
Wiadomo też, że są większe i mniejsze szkoły i nie wszystkie mają takie możliwości. – Natomiast może warto zastanowić się, czy w jakimś sensie nie promować tych dyrektorów, który chcą i podejmują się takich dodatkowych zajęć. Wszystko jest w rękach nadzoru, w tym przypadku miasta – mówił wiceprzewodniczący rady miasta.
W posiedzeniu komisji społecznych, z powodu choroby, nie uczestniczył wiceprezydent Witold Nowak, który w mieście odpowiada za oświatę. Był natomiast wiceprezydent ds. gospodarczych Paweł Adamów. – Z mojego punktu widzenia można to świetnie robić ,w taki sposób mówiąc szkołom, które mają sale a ich nie wynajmują: „dostaniecie na remont, jak zobaczymy, że jednak staracie się pozyskać środki z tej swojej bazy”. W taki sposób też można z pozycji miasta motywować dyrektorów – mówił wiceprezydent Adamów.
Mowa była o tym, że ma się odbyć spotkanie dyrektorów placówek oświatowych, by o tym temacie rozmawiać.