W Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze” zorganizowano spotkanie w sprawie zwrotu opłat za wodę i odbiór ścieków za 1,5 roku wstecz. Przedstawiciele spółdzielni pytali władze PWiK, dlaczego to mieszkańcy mają płacić, a nie Wody Polskie?
– Jako spółdzielnie mamy ludzi, którzy się wyprowadzili lub poumierali. Od kogo mamy ściągać te opłaty? – mówiła jedna z uczestniczek spotkania. Maciej Ostrowski, prezes SM Zatorze powiedział, że spółdzielnie nie są w stanie ściągnąć tych pieniędzy od lokatorów. Podał przykład, że rocznie w tej spółdzielni następuje rotacja w 400-500 mieszkań.
Wszyscy zgodnie mówili, że PWiK powinien dochodzić roszczeń w Wodach Polskich. – My od początku byliśmy informowani, że tej różnicy nie będziemy dopłacać – mówił Maciej Ostrowski.
Maciej Ostrowski chciał wiedzieć, czy jeśli mieszkańcy nie zapłacą, to czy spółka odetnie im wodę? Waldemar Jaskólski wprost na to nie odpowiedział. - W przypadku faktur głównych taka możliwość istnieje. Faktury główne, czyli za bieżące zużycie. Poniekąd odpowiedziałem aczkolwiek powiem szczerze, to jest też kwestia decyzji - mówił prezes PWiK.
– PWiK będzie prowadził windykację, to mogę powiedzieć – dodał prezes wskazując, że to on „jest twarzą zaległości”. I zapowiedział, że spółka wyśle do wszystkich faktury korygujące. Kwotę będzie można rozłożyć na sześć rat z możliwością do 24 miesięcy na podstawie pisemnego porozumienia. Faktury trafią do mieszkańców na przestrzeni marca i kwietnia.
Marcin Szafrański