Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Wstyd. To bardzo częsty powód, przez który seniorzy tracą nawet kilkanaście tysięcy złotych robiąc zakupy na różnych pokazach. Nie chcą przyznać się najbliższym do kosztownych zakupów, nie zawsze potrzebnych rzeczy. – Znów na rynku pojawili się sprzedający towary poza lokalem, czyli najczęściej w restauracjach. Zawsze uczulam, że jeśli mamy starszych członków rodziny, to niech oni nie boją się mówić o tych swoich problemach, bo jesteśmy w stanie im pomóc. Bardzo często problemem jest… wstyd – mówi Bernadeta Szmytka, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.
Niedawno do rzecznika przyszedł klient, który chciał odstąpić od umowy zawartej na pokazie w restauracji. – Kupił towarów za kilkanaście tysięcy złotych. Okazuje się, że posiadał szczątkowe dane tego przedsiębiorcy. Klient zaciągnął kredyt, ale nie wiadomo w jakim banku. Oczywiście nie dostał egzemplarza umowy kredytowej. Dzwonił do tej firmy i się dowiedział się, że nikt nie pamięta, jaki to bank i zostaną przysłane do niego dokumenty. Zwykle jest tak, że kończy termin i możliwość odstąpienia od umowy – wyjaśnia Bernadeta Szmytka. – Miałam nawet taką sytuację, że klient przy mnie dzwonił, a pani bezczelnie twierdziła, że nie ma prawa odstąpić od umowy. Bardzo często klienci są wprowadzani w błąd, że nie mogą od umowy odstąpić, mimo że w umowie jest teoretycznie pouczenie o odstąpieniu, ale przedsiębiorca twierdzi, że sprzedał wyrób medyczny. W ustawie jest powiedziane, że wyrób medyczny nie podlega odstąpieniu tylko wtedy, kiedy jest oferowany przez pracowników służby zdrowia, a nie przez osoby, które po prostu tym handlują.
Z przepisów wynika, że jeśli klient odstępuje od umowy sprzedaży, to oznacza to także skuteczne odstąpienie od umowy o kredyt, który został zaciągnięty na sfinansowanie zakupu. – Zdarzały się takie sytuacje, że przedsiębiorca nie poinformował banku, że klient odstąpił od umowy sprzedaży. Wtedy jest kłopot. Miałam też taką sytuację z osobą nieporadną, z niepełnosprawnością, która nie zdawała sobie sprawy z tego, co zrobiła. Temat się pojawił wtedy, kiedy komornik ściągnął zadłużenie. Ktoś z rodziny się zorientował, że coś było nie tak. Ten pan nie miał świadomości, że miał wyrok, że komornik mu z renty zabierał spore pieniądze. Rodzina zorientowała się dopiero wtedy, kiedy nie miał pieniędzy na podstawowe wydatki – tłumaczy rzecznik. – Zawsze uczulam, że jeśli mamy starszych członków rodziny, to niech oni nie boją się mówić o tych swoich problemach, bo bardzo często jesteśmy w stanie pomóc. Ale też młodsi, żeby zwracali uwagę na to co starsi robią, żeby podpowiedzieli, czy warto towar zatrzymać czy lepiej odstąpić od umowy, jak to zrobić. My jesteśmy po to, żeby pomóc.
Jednak bardzo często problemem w takich kontaktach jest… wstyd. – Do nas się nie trzeba bać przyjść. Od nas informacja nigdzie nie wyjdzie. Wszystko jest objęte tajemnicą. Klient ma prawo zasięgnąć informacji. Ja nawet nie muszę wiedzieć, jak się nazywa. Powiem mu tylko, co ma zrobić. Dostanie wzór pisma, powiem, jak wygląda techniczna strona i to mu powinno pomóc. Wystarczy, że zadzwoni. Nie można się wstydzić, bo nie tylko seniorzy takie umowy zawierają. To jest kwestia tej drugiej strony, która klienta bezczelnie naciąga. I twierdzi, że ten coś kupuje w ekstrakorzystnej cenie, a się okazuje, że ten produkt jest dostępny w cenie kilkunastokrotnie niższej – mówi Bernadeta Szmytka.
Niestety, ciągle nie zmienia się to, że konsumenci nie czytają umów.
