Radni gminy Wierzbinek zdecydowali o zaciągnięciu kredytu długoterminowego w wysokości 2.500.000 zł. Za te pieniądze planują sfinansować deficyt budżetowy, realizować zadania inwestycyjne oraz spłacić wcześniej zaciągnięte zobowiązania z tytułu kredytu. Nie wszyscy radni zagłosowali za takim rozwiązaniem.
Jak informował radnych przewodniczący Włodzimierz Gemziak, spłata kredytu wraz z odsetkami następować będzie z dochodów gminy z podatku od nieruchomości od osób prawnych. Ma nastąpić do końca 2030 roku.
Radny Jan Sadowski nie popierał tej decyzji. – Uważam, że powinniśmy się wziąć raczej za spłatę kredytów, które już mamy, a nie zaciągać kolejny, bo nie wiadomo, co nas czeka. Przy dobrej reorganizacji pewnych instytucji na terenie gminy, my te pieniądze mamy swoje, własne bez zaciągania kredytu i spłacania wysokich rat – stwierdził.
Inne zdanie na ten temat miał radny Bogdan Kaczalski. – Nie zgodzę się z panem Janem. W dzisiejszych czasach niebranie kredytów, niewykorzystanie koniunktury, która jest, to zostanie w innym miejscu. Tam jest wyraźnie napisane, że spłata kredytu będzie z podatków z zakładów, mnie też to dotyczy. Ten kredyt trzeba wziąć. A jakie to będą pani skarbnik odsetki? – mówił.
Okazało się, że na cały okres kredytowania będzie to około 800 tysięcy złotych przy dzisiejszych stopach procentowych, które – jak wiadomo – się zmieniają. Rocznie to około 160 tysięcy.
Za zaciągnięciem kredytu opowiedziało się 13 radnych, 1 się wstrzymał, 1 był przeciw.