Niespodziewany zwrot w procesie o zabójstwo Ewy Tylman. Pod koniec dzisiejszej rozprawy Sąd Okręgowy w Poznaniu poinformował, że istnieje możliwość zmiany kwalifikacji prawnej czynu i oskarżony Adam Z. nie będzie odpowiadał za zabójstwo, a za nieudzielenie pomocy (grozi za to do 3 lat więzienia). Decyzja jest zaskakująca, a została ogłoszona po wyłączonej dla dziennikarzy jawności zeznań partnera Adama Z. Warto zaznaczyć, że w czwartek kończy się kolejny termin 3-miesięcznego aresztu tymczasowego zastosowanego wobec oskarżonego. Czy kolejne 3 miesiące spędzi w areszcie? A może wyjdzie na wolność? Sąd musi podjąć decyzję w ciągu najbliższych dni. Jeśli zmieni kwalifikację, Adam Z. może czekać na wyrok na wolności.
Chłopak Ewy Tylman zeznawał w kominiarce
Zeznania składał Adam O., czyli chłopak Ewy Tylman. Parą byli od 2012 roku. Poznali się w Koninie, skąd także pochodzi świadek. Na początku 2015 zamieszkali razem w Poznaniu. Mężczyzna jest funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z uwagi na wykonywany zawód, podczas rozprawy miał założoną kominiarkę.
Adam O. powiedział, że nigdy nie widział swojej dziewczyny zataczającej się, gdy była pod wpływem alkoholu, tak jak zarejestrowały to nagrania monitoringu, które były publicznie pokazywane. Przyznał, że jego dziewczyna nie była agresywna po wypiciu alkoholu. - Wobec mnie była wesoła. Można powiedzieć, że kleiła się do mnie. Nie odbierałem tego, jako coś negatywnego, nie przeszkadzało mi to – powiedział Adam O.
Jej telefon milczał
Mężczyzna opowiedział o próbach kontaktu z nią feralnej nocy, kiedy Ewa Tylman zaginęła. Kilka razy rozmawiali przez telefon, świadek proponował, że po nią przyjedzie, ale ona nie chciała. Miała powiedzieć, że nie chce go fatygować, bo musiałby wtedy odwieźć wszystkich jej znajomych, tak jak to miało miejsce wcześniej. Później próby nawiązania kontaktu telefonicznego z kobietą były nieskuteczne. Jej telefon milczał.
Rano wstał i poszedł do pracy
Świadek przyznał, że około 2.00 w nocy zasnął, myśląc, że Ewa nocuje u koleżanki, jak to czasami zdarzało się w Koninie (w Poznaniu nigdy tego nie robiła). Rano wstał, poszedł do pracy, ale kiedy wrócił i zobaczył, że jego dziewczyny nadal nie ma, postanowił pojechać do jej pracy. Gdy okazało się, że Ewa Tylman się tam też nie pojawiła, szukał jej w szpitalach, a potem zgłosił sprawę w komisariacie policji.
Mówił, że nie pamięta, bo uderzył się w głowę
Adam O. opowiadał także o swoich kontaktach z oskarżonym. Gdy pierwszy raz zadzwonił do niego, Adam Z. był zdziwiony, że Ewa Tylman nie wróciła do domu, później spotkał się z nim w okolicach mostu św. Rocha. Chłopak zapewniał wtedy, że przewrócił się na bruk, uderzył w głowę i nic nie pamięta (wcześniej jednak w rozmowie telefonicznej tłumaczył, że kobieta wsiadła do autobusu).
Przyznał, że jest gejem
Z zeznań Adama O. wynika, że Adam Z., już podczas pierwszego ich spotkania, zdradził, że jest gejem i ma chłopaka, z którym rozmawiał tej feralnej nocy. Świadek pytany przez sąd o relacje między Ewą Tylman a Adamem Z., przyznał, że często się kontaktowali, ale w sprawach służbowych. Kobieta była do niego pozytywnie nastawiona, ale czasem irytowało ją, że tak często do niej dzwoni.
Ojciec pytał chłopaka Ewy
- Dlaczego w nocy 23 listopada 2015 roku nie przyjechał pan po moją córkę – zapytał Adama O. ojciec dziewczyny. - Gdyby nie siedział pan przy komputerze, tej sprawy by nie było!
Andrzej Tylman zareagował na słowa chłopaka Ewy Tylman, że tej feralnej nocy siedział przy komputerze do 2.00 godziny i grał. - Ewa była dorosłą osobą, gdy powiedziała, że wróci taksówką, to po prostu miała nią wrócić. Chciałem też dodać, że w tę noc, gdy siedziałem do godziny 2.00 przy komputerze, nie siedziałem dla przyjemności, tylko, żeby nie zasnąć czekając na telefon od Ewy – odpowiedział Adam O.
Dzisiaj zeznania składał również parter Adama Z., z którym był w związku homoseksualnym. Świadek wcześniej złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy na czas składania przez niego zeznań, ponieważ dotyczy to bardzo prywatnej, wręcz intymnej, sfery życia. - Upublicznienie pewnych okoliczności mogłoby narazić mnie na hańbę – uzasadniał we wniosku.
- Obecność mediów mogłaby krępująco działać na świadka – przyznała Magdalena Grzybek, przewodnicząca składu sędziowskiego i poprosiła dziennikarzy o opuszczenie sali.
Po zeznaniach świadka doszło do zaskakującego obrotu sprawy. Sąd Okręgowy w Poznaniu poinformował, że istnieje
możliwość zmiany kwalifikacji prawnej czynu i oskarżony Adam Z.
może nie odpowiadać za zabójstwo, a za nieudzielenie pomocy
(grozi za to do 3 lat więzienia).
Sąd nie uzasadnił decyzji. Został ustalony termin posiedzenia aresztowego na poniedziałek, 20 lutego, na godzinę 12.00, ponieważ w najbliższy czwartek (23 lutego) Adamowi Z. kończy się kolejny trzymiesięczny areszt tymczasowy. – To jest ten moment, kiedy sędzia doszedł do wniosku, że dana kwalifikacja nie pasuje do zebranego materiału dowodowego – mówią obrońcy Adama Z. – Oczekujemy, że sąd przyjmie tę lżejszą kwalifikację i Adamowi Z. zostanie uchylony areszt.
Kolejna rozprawa 21 marca.
Anna Chadaj, Marcin Szafrański