Dziś i jutro nauczyciele z 245 placówek oświatowych z naszego regionu wezmą udział w szkolnych referendach. W ten sposób Związek Nauczycielstwa Polskiego przygotowuje się do wielkiego strajku, który ma skłonić rząd do podwyżki płac.
Przypomnijmy, że Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego 20 grudnia 2016 roku zdecydował, że rozpocznie procedury zmierzające do wszczęcia sporu zbiorowego z pracodawcami, czyli dyrektorami placówek oświatowych. Jego efektem ma być strajk ostrzegawczy. – Przyczyną decyzji jest niespełnienie postulatów ZNP dotyczących wycofania uchwalonych przez parlament zmian systemowych dotyczących nowego ustroju szkolnego oraz zwiększenia nakładów na oświatę, w tym podwyżki wynagrodzeń pracowników oświaty – czytamy na stronie internetowej ZNP.
Koniński oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego przeprowadzi referenda strajkowe w 245 placówkach oświatowych w powiatach konińskim, kolskim, tureckim oraz słupeckim. Nauczyciele 14 i 15 lutego mają wypowiedzieć się, czy zgadzają się na przeprowadzenie strajku. – Od wyników referendów zależą dalsze decyzje ZNP, bo my faktycznie słuchamy głosu suwerena i nie decyduje o nas pojedynczy człowiek – wyjaśniał Wojciech Adaszewski, wiceprezes wielkopolskiego okręgu ZNP.
Strajk ma skłonić rząd do podwyżki płac nauczycielom. ZNP walczy o nie od 5 lat. – Zamiast rzetelnej podwyżki Ministerstwo Edukacji Narodowej usiłowało wcisnąć opinii publicznej fałszywkę, że nauczyciele dostają podwyżki i miało ono na myśli jałmużnę inflacyjną, która obejmuje całą budżetówkę. Dostaliśmy od 23 złotych do 39 złotych brutto – wyjaśniał Wojciech Adaszewski, wiceprezes konińskiego ZNP.