Po dwuletniej przerwie,
spowodowanej pandemią, na ulice Konina wrócił pochód pierwszomajowy, by
podkreślić święto ludzi pracy. Uczestnicy przemaszerowali od hotelu „Konin” do
hali „Rondo”, przed którą odbył się wiec. – Z tego miejsca wręcz błagam polski
rząd, by skończył spór z Komisją Europejską i odblokował środki dla
Wielkopolski Wschodniej, bo my nie mamy już więcej czasu na uratowanie tego
regionu – mówił Piotr Czerniejewski, współprzewodniczący Młodej Lewicy. – Bo
jeszcze Wielkopolska Wschodnia nie zginęła, kiedy my walczymy – mówił.
Pochód prowadziły mażoretki z Rychwała oraz orkiestra górnicza. Uczestnicy Alejami 1 Maja przemaszerowali przed halę „Rondo”, gdzie był czas na wystąpienia. Przypomniano, że 1 maja to również rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. W tym roku mija 18 od tego wydarzenia. Podczas wiecu wybrzmiał więc nie tylko hymn Polski, ale i „Oda do radości”, czyli hymn UE.
Nie jesteśmy tu
tylko, aby się wygrzewać się w majowym słońcu
Poseł Tadeusz Tomaszewski mówił, że po dwuletniej przerwie konińska lewica zorganizowała to spotkanie, z czego bardzo się cieszy. – Spotkanie jakże ważne, nie jesteśmy tu tylko, aby się wygrzewać się w majowym słońcu. Przyszliśmy zaprotestować przeciwko śmieciówkom, które nadal obowiązują w Polsce, płacom, które w wielu miejscach w Polsce są niegodne – mówił poseł. Podkreślał też, że obecnie w wielu miejscach utrudnione funkcjonowanie mają związki zawodowe. – Wnieśliśmy do parlamentu projekt ustawy, który chroni działaczy związkowych. Nie wolno dopuścić do tego, aby działalność związkowa była powodem do zwolnienia i prześladowania – powiedział Tadeusz Tomaszewski. – Jesteśmy tutaj też, żeby walczyć o prawa kobiet do samostanowienia, o ulgi na wychowanie dzieci, zwłaszcza dla matek samotnie wychowujących dzieci. To rząd prawicy okradł matki samotnie wychowujące dzieci z ulgi.
My chcemy równości
Poseł podkreślał też, że są tutaj również po to, by poprzeć konińskich górników walczących w sądach o swoje prawo do rent i emerytur. – A tak nie powinno być, bo ci, którzy wydobywają węgiel kamienny mają z mocy ustawy przyznawane świadczenia. My chcemy równości, musimy być z nimi – dodał poseł. Przemawiał również Karol Fritz, wybrany niedawno szefem Nowej Lewicy w naszym mieście. – Konin nigdy nie odstąpił od obchodów święta pracy. Poprzez organizację wieców i pochodów upamiętnia wszystkich mieszkańców, którzy przyczynili się do rozwoju miasta na przestrzeni kilkudziesięciu lat – mówił Karol Fritz. Nawiązał też do obecnej sytuacji w regionie, gdzie kończy się pomyślny czas górnictwa i energetyki. – To powoduje coraz większe problemy z zatrudnieniem i, co się z tym wiąże, ubożenie społeczeństwa. My ludzie lewicy zrobimy wszystko, aby kolejna transformacja w jak najmniejszym stopniu dotknęła pracowników i ich rodzin. Niech się święci 1 maja – mówił Karol Fritz.
Zrobimy wszystko, by
tym ludziom pomóc
– Smutne jest to, że te duże zakłady niestety powoli giną – mówił Stefan Dziamara, szef powiatowych struktur Nowej Lewicy. Wskazywał też na istotne znaczenie związków zawodowych, które obecnie nie mają już niestety tego samego wymiaru co kiedyś. – Dlatego jest nam niezmiernie miło, że po raz kolejny w Koninie pokazujemy, że ludzie pracy tworzą tę rzeczywistość – mówił Stefan Dziamara. Nawiązał w swoim wystąpieniu do sytuacji w Ukrainie i pomocy samorządów dla uchodźców. – Oni czują się u nas świetnie. Zrobimy wszystko, by tym ludziom pomóc – mówił szef powiatowych struktur Nowej Lewicy.
Błagam polski rząd,
by skończył spór z Komisją Europejską
Podczas wiecu wybrzmiał też głos młodych. Piotr Czerniejewski, współprzewodniczący Młodej Lewicy, wskazywał na sytuację pracowników w jego wieku. Jak przyznał, większość jego znajomych wyjechała z Konina na studia do większych miast. Tam pracują często w restauracjach, sklepach z odzieżą czy jako dostawcy. – W takich zawodach, i w takim wieku możemy pomarzyć sobie o umowie o pracę. Prawa pracownicze młodych ludzi nie istnieją, bo pracujemy albo na zleceniach, albo na czarno – mówił. Młoda Lewica – jak podkreślał Piotr Czerniejewski – żąda wprowadzenia siedmiogodzinnego dnia pracy, który funkcjonuje już innych krajach Zachodu i podnosi efektywność pracy. – Żądamy zakazu darmowych stażów, bo dzisiaj młodzi ludzie wykonują ciężką pracę za darmo, a przecież za każdą pracę należy się zapłata – mówił Piotr Czerniejewski. Przedstawił też żądanie wprowadzenia do rady nadzorczej każdej spółki reprezentacji pracowniczej, bo pracownicy muszą mieć wpływ na podejmowane decyzje. Wskazywał też na sytuację w regionie, którą określił jako dramatyczną. – Młodzież wyjeżdża z Konina, bo nie widzi tutaj dla siebie perspektyw. Brakuje dobrze płatnych miejsc pracy, stażów dla młodych pracowników, wsparcia w rozwijaniu swoich projektów, możliwości edukacyjnych. Mógłbym tak jeszcze wymieniać i wymieniać – mówił Piotr Czerniejewski. Dodając, że to wszystko wynika z tego, iż region jest w procesie transformacji. – Musi być ona sprawiedliwa, w której pracownicy nie będą wysyłani na grupowe zwolnienia, a zostaną objęci programami wcześniejszych emerytur albo przekwalifikowania – mówił współprzewodniczący Młodej Lewicy. Cały czas jednak nie ma pieniędzy na sprawiedliwą transformację, jak wskazywał, przez rząd PiS-u, który jest w sporze z Komisją Europejską. – W tym roku zamkną się kolejne kopalnie, więc będą kolejne grupowe zwolnienia – mówił Piotr Czerniejewski. – Z tego miejsca wręcz błagam polski rząd, by skończył spór z Komisją Europejską i odblokował środki dla Wielkopolski Wschodniej, bo my nie mamy już więcej czasu na uratowanie tego regionu. Bez tych środków czeka nas upadek społeczno-gospodarczy, na który my wszyscy jako lokalni patrioci się nie zgadzamy. Bo jeszcze Wielkopolska Wschodnia nie zginęła, kiedy my walczymy – mówił.
Po wystąpieniach (nie zabrał głosu żaden przedstawiciel związków zawodowych, których znaczenie tak bardzo podkreślano) przyszedł czas na koncert orkiestry górniczej i pokaz mażoretek, a także na skosztowanie chleba ze smalcem od gospodyń ze Sławska oraz grochówki. Dla dzieci rozstawiono dmuchańce.