Klimat na świecie się
ociepla, co znacząco wpływa na zachowanie zwierząt. Niektóre z nich poszerzają
obszar swojego występowania o regiony, które dotychczas były dla nich zbyt
chłodne lub za ciepłe. Jednym z takich przykładów jest modliszka zwyczajna,
którą od pewnego czasu można spotkać także w naszym regionie, a nawet na ul. 3
Maja w Koninie, gdzie raz została zaobserwowana. O stosunkowo nowym mieszkańcu województwa wielkopolskiego i nie tylko
powstała krótka praca naukowa, którą przygotowało czterech obserwatorów owadów
i pajęczaków.
Modliszka zwyczajna (Mantis religiosa), to obecnie jeden z
największych owadów w Polsce osiągający nawet 7,5 cm. W naszym kraju występuje właściwie
od zawsze, jednak wcześniej obserwowana była na południu Polski w rejonach
podgórnych, praktycznie nie powiększając swojego zasięgu. Charakteryzuje ją nie
tylko rozmiar, ale także wygląd, który sprawia, że nie sposób pomylić modliszki
z jakimkolwiek innym owadem. Jest drapieżnikiem, a więc żywi się innymi owadami
i pająkami. Do ich schwytania wykorzystuje parę chwytnych odnóży, a następnie
zjada ofiarę żywcem… Brzmi okropnie, ale dla ludzi to bardzo dobra informacja.
Tak więc, w związku z drapieżną naturą modliszki, śmiało można ją zapraszać do
swojego ogrodu. – W żaden sposób nie szkodzi ludziom, a wręcz im pomaga. Zjada
szkodniki, które atakują uprawy – powiedział Dominik Szymański, jeden z autorów
pracy naukowej o występowaniu modliszek w naszym regionie.
Jak zauważa Dominik Szymański, klimat się ociepla, więc
praktycznie modliszka opanowała już całą Polskę. Jej dynamiczna ekspansja w
kierunku północnym rozpoczęła się około roku dwutysięcznego. Ostatnio coraz
częściej modliszkę widuje się także w miastach, ponieważ zadowoli ją nawet
skrawek zielonego terenu pośród bloków. – Otrzymujemy zgłoszenia o modliszkach
od niektórych osób z Konina. Z powiatu konińskiego mamy już siedem zgłoszeń.
Znaleźliśmy także kokony z jajami zwane ooteką – z jednego wykluje się od 100
do 200 małych modliszek. Można powiedzieć, że w tym regionie jest już stała
populacja i że owady te stały się powszechne – mówił Dominik Szymański.
Nie można nie wspomnieć o nietypowej praktyce, z których
modliszki są znane. Chodzi o ich kopulację, a dokładnie o to, co dzieje się po
niej. Otóż samice mantis religiosa sprawiają, że samce tracą dla nich głowę –
dosłownie. Po udanym stosunku odgryzają ją swojemu kochankowi, a wszystko to w
trosce o potomstwo. Przyszła mama nie może pozwolić sobie na głodowanie, więc
korzysta z okazji i posila się tym, co jest najbliżej.
Należy pamiętać, że ten gatunek w naszym kraju objęty jest ścisłą
ochroną od 1984 r. Nie można więc robić mu krzywdy, ani zabierać do domu.
Przewiduje się jednak, że wkrótce może się to zmienić, ponieważ jej populacja
znacznie się powiększyła, co oznacza, że już nie grozi jej wyginięcie.
Pracę naukową o modliszkach w centralnej Polsce, w tym w
regionie konińskim można znaleźć w internecie. Jej autorami są: Dominik Szymański,
Dawid Szymański, Piotr Kłonowski oraz Hubert Szymański.