Początkowo myślał, że to jakiś primaaprilisowy happening – tak zastępca prezydenta Witold Nowak komentuje wczorajszą konferencję radnych PiS, którzy zapowiedzieli wysłanie listu otwartego do dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zofii Urbanowskiej w Koninie. Wiceprezydent powiedział nam, że on dobrze ocenia pracę Damiana Kruczkowskiego. – Dzisiaj biblioteka to nie jest tylko miejsce, gdzie są książki i się je wypożycza. Dzisiaj to często mediateki, miejsca spotkań i tak bardzo nowocześnie i dobrze postrzega to miejsce pan dyrektor – dodaje Witold Nowak.
Przypomnijmy, że wczoraj (1 kwietnia) radni klubu PiS przy budynku biblioteki poinformowali o skierowaniu do jej dyrektora listu otwartego, bo – jak twierdzą – działalność charytatywna – nie może w niej być tą wiodącą. – Biblioteka ma przede wszystkim zobowiązania wobec polskiej kultury – czytamy w piśmie, które ma trafić na biurko dyrektora Kruczkowskiego.
Na temat konferencji radnych PiS-u mieliśmy okazję porozmawiać dzisiaj z wiceprezydentem ds. społecznych. – Początkowo myślałem, że to jakiś primaaprilisowy happening, ale okazało się, że państwo radni tak na poważnie – mówi. – Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii, państwo z PiS też, natomiast nie rozumiem, dlatego komuś może przeszkadzać aktywność Damiana Kruczkowskiego, nie tylko jako dyrektora biblioteki, bo tę wszyscy dostrzegamy, ja też, ale i społeczna czy zaangażowanie w akcję związaną z uchodźcami w Ukrainie.
Witold Nowak wyjaśnia, że od samego początku był w kontakcie z dyrektorem Kruczkowskim, gdy w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zofii Urbanowskiej ruszyła zbiórka darów dla Ukraińców. – Był nawet taki moment, że dałem klucz od garażu, w którym stoi samochód służbowy prezydenta. Jest to akurat przy bibliotece, po to, żeby można było tam schować rzeczy – mówi wiceprezydent. Przywołuje też swoją rozmowę z Damianem Kruczkowskim, by – jeśli jest to możliwe – przekazali te wszystkie dary do magazynu. – I pojawiło się Miejsce Dobra, żeby biblioteka była tym miejscem przeznaczonym dla czytelników. Przez trzy lata dyrektor prowadzi bibliotekę z nowymi pomysłami i akcjami, a przez półtora tygodnia była wyłączona i jest larum. Naprawdę stało się coś wielkiego? Nie rozumiem tego. Uważam to za małość, zazdrość i przykro mi, że tak ktoś to postrzega – mówi Witold Nowak.
Radni PiS mówili też o kadencji Damiana Kruczkowskiego, jako dyrektora MBP. Ta kończy się w czerwcu. Zostanie ogłoszony nowy konkurs? – Wkrótce dowiemy się, jakie będą decyzje pana prezydenta – mówi Witold Nowak. A jakie one mogą być? – Albo będzie nowy konkurs, albo może prezydent przedłużyć kadencję o kolejne 5 czy 7 lat – dodaje Witold Nowak.
Teraz kadencja trwała trzy lata. Dlaczego tak krótko? – Chcieliśmy wiedzieć, jak sobie radzi pan dyrektor. Nie chodzi o to, żeby kogoś przyjąć na siedem lat – mówi wiceprezydent. – Wcześniej znaliśmy Damiana Kruczkowskiego z jego społecznej działalności, a nie jako dyrektora, a to przede wszystkim oceniamy. Za chwilę przyjdzie czas na ocenę i przedłużenie bądź ogłoszenie konkursu. Na razie nie powiem, co będzie.
Witold Nowak, zdradza nam, że dobrze ocenia pracę Damiana Kruczkowskiego. – Dzisiaj biblioteka to nie jest tylko miejsce, gdzie są książki i się je wypożycza. Dzisiaj to często mediateki, miejsca spotkań i tak bardzo nowocześnie i dobrze postrzega to miejsce pan dyrektor – mówi wiceprezydent. – Ja się z tego powodu cieszę. Jeszcze raz powiem, także radnym PiS-u, że biblioteka to jest miejsce otwarte, także dla nich. Jeśli przyjdą z propozycją uczczenia roku Mackiewicza, Lema czy kogokolwiek, to miejsce jest dla nich otwarte.