Aż o połowę prezydent Konina zmniejszył firmie remontującej ulicę Dmowskiego wysokość kar umownych. A tych naliczono ponad 70 tysięcy złotych, bo wykonawca z pracami spóźnił się prawie 50 dni.
Remont ulicy Dmowskiego, który wykonywała firma z Krzymowa, miał zakończyć się zgodnie z umową 28 października zeszłego roku. Ostatecznie stało się to dopiero 15 grudnia, czyli prawie 50 dni później.
Wykonawcy naliczono więc kary umowne za opóźnienie w wysokości 70.995,84 zł, a ten zwrócił się do prezydenta Konina z wnioskiem o zmniejszenie tej kwoty. Jak nas poinformowano w konińskim magistracie, Józef Nowicki „przeanalizował okoliczności, jakie wystąpiły w trakcie budowy, na które wykonawca nie miał wpływu, a dezorganizowały i przedłużyły realizację całej inwestycji”.
Jakie to powody? Pierwszy to przebudowa sieci elektroenergetycznej napowietrznej na podziemną (kablową). Od 11 lipca 2016 roku oczekiwano natomiast na decyzję zezwalającą na wycinkę drzew w ciągu pieszo-rowerowym, a ta ostatecznie zapadła 24 października. – Czyli na 5 dni przed upływem terminu umownego wykonawca mógł przystąpić do wycięcia 13 drzew – informują nas urzędnicy.
Miasto tłumaczy również, że prace opóźniły się, bo mieszkańcy mieli zastrzeżenia, co do wykonania chodników i wjazdów na posesje. – Uwzględnienie ich uwag i wymagań odnośnie przebiegu chodnika przy posesjach, także wycofanie się mieszkańców z wcześniejszych uzgodnień, powodowało częste przeróbki już wykonanego chodnika – czytamy w informacji, jaką otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego w Koninie. To nie koniec argumentów. Powodem opóźnień miała być też pogoda. Po terminie umownym, czyli od 1 listopada do 14 grudnia 2016 roku występowały, jak tłumaczą urzędnicy, niesprzyjające robotom drogowym warunki atmosferyczne (opady marzącego deszczu oraz śniegu, ujemne temperatury). – Pomimo chęci i mobilizacji wykonawcy, spowalniały lub wręcz uniemożliwiały roboty nawierzchniowe ze względów technologicznych – czytamy w uzasadnieniu.
Ostatecznie prezydent Konina zmniejszył kary umowne wykonawcy o połowę, do kwoty 35.497,92 zł, która została potrącona z faktury końcowej. Podczas ubiegłotygodniowej sesji Józef Nowicki mówił jeszcze o innych powodach opóźnień w realizacji tej inwestycji. – Mieliśmy określone trudności, bardzo poważne, które nie leżały po stronie miasta, a wykonawcy – wyjaśniał Józef Nowicki. – Ale nie mam upoważnienia, żeby mówić o wewnętrznej sytuacji firmy, która ten projekt realizowała. Sytuacja była taka, że w listopadzie, w związku z trudnościami, które przeżywała, mogła zejść z budowy i nie kontynuować tego zadania. Osobiście rozmawiałem ze współwłaścicielami tej firmy.
Prezydent Konina dodał, że gdyby wtedy firma zeszła z placu budowy, być może dopiero w kwietniu lub maju tego roku miasto mogłoby rozpisać przetarg na dokończenie tych prac.