Tlenoterapia hiperbaryczna – nazwa dość skomplikowana, ale w rzeczywistości oznacza bardzo prosty, a jednocześnie skuteczny i bezpieczny zabieg. – To nieinwazyjna metoda leczenia chorób i dolegliwości polegająca na oddychaniu wysokoprocentowym tlenem podawanym w warunkach zwiększonego ciśnienia. Terapia odbywa się w specjalnym pomieszczeniu: komorze hiperbarycznej – informuje Joanna Jacek, pracownik gabinetu „LaboTLEN”. – Tlen przenika do czerwonych krwinek, jego stężenie zwiększa się także w osoczu, układzie limfatycznym i płynie mózgowo-rdzeniowym. Dzięki podwyższonemu ciśnieniu tlen dociera do miejsc, do których na co dzień nie ma szans się przedostać. Pobudza do życia uśpione komórki i przywraca im prawidłowe funkcjonowanie. Usprawnia regenerację tkanek, przyspiesza gojenie się ran, zmniejsza stany zapalne, leczy infekcje bakteryjne, schorzenia układu nerwowego, ból głowy, migrenę, obrzęki, otyłość, cukrzycę, depresję, opóźnia procesy starzenia. W ostatnim czasie zgłasza się do nas wielu pacjentów, którzy po przechorowaniu COVID-19 narzekają na brak sił. Jedna z pacjentek, mimo iż od zakażenia koronawirusem minęły 4 miesiące skarżyła się, że łapie powietrze jak ryba. Ma problemy ze wszystkim, nawet z wejściem po schodach na pierwsze piętro. Po 7 zabiegach przyznała, że jak nie mogła odkurzyć jednego pokoju, to teraz jest w stanie odkurzyć cały dom.
Tlenoterapia hiperbaryczna nazywana naturalnym dopingiem wykorzystywana jest również w sporcie. – Przychodzi do nas pani, która przygotowuje się do maratonu. Jest raz w tygodniu i twierdzi, że kondycję ma zdecydowanie lepszą – mówi Joanna Jacek.
Choć zabiegi w komorze są bezpieczne, jednak jest kilka przeciwwskazań. To przede wszystkim odma opłucnowa, rozrusznik serca, stosowanie niektórych leków, zdiagnozowane choroby uszu oraz ciąża. – Każdy pacjent wchodząc do gabinetu terapii tlenowej przechodzi weryfikację przez personel medyczny: wypełnia ankietę epidemiologiczną. Komora, jak i pomieszczenie jest dezynfekowane po każdym pacjencie. Za 60 minut zabiegu trzeba zapłacić 70 złotych. Jesteśmy najmłodszym i najtańszym gabinetem w regionie, promocja ma na celu zachęcić pacjentów, bo zabiegi nie są refundowane. A chętnych jest coraz więcej. Przychodzą do nas osoby także po to, żeby sobie przez 60 minut… odpocząć. Mówią, że po takim zabiegu lepiej śpią – dodaje pani Joanna.