Koce, karimaty i śpiwory oraz środki opatrunkowe – tego potrzebują teraz najbardziej na granicy. W Jarosławiu jest dziewięcioosobowa grupa wolontariuszy z Turku.
Turkowianie dotarli tam busem, wyposażeni we wszystko co potrzebne oraz niebiesko-żółte szydełkowe serduszka przekazane przez Beatę Pacławską a także z proporcem wykonanym na zlot morsów. - W ogromnej kuchni gotujemy zupę dla Ukraińców. Przelewamy w ogromne termosy, które są wywożone na granicę i rozdawane. Już poszły 22 takie termosy gorącej zupy. Zostajemy na razie – mówi Elżbieta Niespodziańska, która wraz z zresztą wolontariuszy obsługuje zaplecze pomocy jak jest udzielana przez organizacje humanitarne na granicy.
- Tutaj najbardziej potrzebne są teraz koce, śpiwory karimaty i termosy oraz środki opatrunkowe – relacjonuje Niepspodziańska.
Dlatego potrzebna jest pomoc. Śpiwory, koce czy karimaty a także resztę można przynosić do OSP w Turku. Tam nieprzerwanie działa powiatowy punkt zbiórki darów dla uchodźców. ki