– Jak w Polsce dba się o rezerwaty przyrody? Po prostu się je wycina – informuje w internecie Miłosława Stępień z partii Zieloni, pokazując zdjęcia okolic Złotej Góry niedaleko Konina, a na nich dziesiątki leżących już pni. – Tniemy poza rezerwatem – zapewnia jednak Grzegorz Bąk, rzecznik Nadleśnictwa Konin.
Koninianka Miłosława Stępień, podobnie jak inni mieszkańcy, którzy często korzystają z uroków Złotej Góry w gm. Krzymów, są oburzeni trwającą tam wycinką drzew. Obok leśnych ścieżek leżą tam sterty pni, gotowych do wywiezienia. A wszytko w okresie lęgowym! Pytamy więc w konińskim Nadleśnictwie. – Jest plan ochrony rezerwatu przygotowany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i w nim są zapisy, że ma zostać przebudowany, ile można pozyskać drewna, z jakiej powierzchni i w jakim okresie. My to mamy narzucone i wykonujemy zgodnie z wytycznymi. Robiliśmy to w ubiegłym roku, teraz tniemy poza rezerwatem – wyjaśnia Grzegorz Bąk z Nadleśnictwa Konin. Jak podkreśla, leśnicy dbają o przyrodę, a wycinka jest konieczna, gdyż w pewnym momencie drzewa się starzeją i stwarzają zagrożenie dla całego lasu. Podkreśla też, że w zamian za wycięte drzewa, nadleśnictwo nasadza nowe - ich też na Złotej Górze i w okolicy jest sporo. – Poza rezerwatem wycinka prowadzona jest w oparciu o plan urządzania lasu, także opiniowany przez RDOŚ. Taka jest kolej, bo stopniowo trzeba drzewostany odmłodzić – dodaje.