W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Głowa dzika w przydrożnym koszu. Burmistrz płaci nagrodę za wskazanie sprawcy

2020-02-03 13:16:31
Olga Boksa
Napisz do autora
Głowa dzika w przydrożnym koszu. Burmistrz płaci nagrodę za wskazanie sprawcy

Widok odciętej głowy dzika w koszu na śmieci zaskoczył niedawno mieszkańców Budzisławia Kościelnego. W chwili, gdy cała Polska walczy z ASF czyli afrykańskim pomorem świń, gdy tak wiele mówi się o bioasekuracji, podrzucone na ulicy części martwego zwierzęcia przenoszącego tę właśnie chorobę, to skrajna nieodpowiedzialność. Dlatego też burmistrz Kleczewa, Mariusz Musiałowski wyznaczył nagrodę - 500 zł „za wskazanie tego idioty i doprowadzenie do jego ukarania".

Burmistrz Mariusz Musiałowski nie przebierał w słowach podczas minionej sesji rady. Jak podkreśla, trudno mu było kulturalnie określić osobę, która podrzuciła do przydrożnego kosza na śmieci głowę dzika. – Dzieci się napatrzyły na ten widok. Ale gdyby okazało się, że zwierzę było chore, konsekwencje byłyby niewyobrażalne. Trzeba by wybić stada trzody w promieniu kilku kilometrów! Dlatego zaproponowałem nagrodę – wyjaśnia burmistrz. Podczas sesji w minionym tygodniu powiedział bowiem, że za wskazanie „idioty i doprowadzenie do jego ukarania" oferuje nagrodę z własnych funduszy w wysokości 500 zł. Na razie jednak nie ma winnego, choć tropów jest kilka. O sprawie została poinformowana miejscowa policja.

A co się stało z martwym dzikiem? Utylizacja zwierzęcia nie była prosta. Najpierw musiał zbadać go weterynarz pod kątem afrykańskiego pomoru świń. Na szczęście wynik był negatywny. – Firma współpracująca z naszą komunalką nie mogła zabrać dzika ze względu na ASF. Znaleźliśmy inną i zapłaciliśmy za utylizację tysiąc złotych plus vat – wyjaśnia Stanisław Maciejewski, kierownik referatu inwestycji, rozwoju, gospodarki komunalnej i ochrony środowiska kleczewskiego urzędu.

Jak na razie rzecznik konińskiej policji, Sebastian Wiśniewski, twierdzi, że nie znając okoliczności w jakich dzik stracił głowę, nie można traktować tego jako przestępstwa. – Samo wyrzucenie nim nie jest. Mogłoby być znęcanie się, nieodpowiednie gospodarowanie odpadami albo kłusownictwo. Głowa w koszu nie wyczerpuje znamion przestępstwa – tłumaczy policjant. Może więc nagroda wyznaczona przez burmistrza zmotywuje do działania osoby, które wiedzą skąd martwy dzik znalazł się w koszu na śmieci.



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Prawda
Glowy swini nie widziales?
Mieszaniec
Zabierzcie to paskudztwo z głównej!
!!!!
W dobie asfu takie coś jakby wykryli tego wirusa to już po gospodarstwach nastawionych na produkcję tuczników
Xyz
Obstawiam jakiegoś ekooszołoma który chce zwalić winę na myśliwych. A pola rolnikowi w nocy nie pójdzie popilnować mieszczuch