Tablice informujące o zgnilcu amerykańskim pojawiły się w okolicy Konina. Okazuje się, że ognisko tej groźnej dla pszczół choroby wykryto w Rudzicy, dlatego wszystkie pasieki w promieniu do 6 kilometrów muszą zostać przebadane.
Wystąpienie choroby zwanej zgnilcem amerykańskim Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Koninie stwierdził w Rudzicy, w gm. Kramsk. Problemy ze swoimi pszczołami zgłosił ich właściciel. – Stwierdziliśmy najpierw badaniem klinicznym, potem laboratoryjnym, że wystąpił tam zgnilec amerykański pszczół, choroba zakaźna, podlegająca obowiązkowi zwalczania – mówi Ireneusz Szefliński, powiatowy lekarz weterynarii w Koninie. Dlatego też jego instytucja zajęła się likwidacją ogniska i zwalczaniem choroby. Dotyczy to pasieki w Rudzicy, ale też całej okolicy. – Zachodzi podejrzenie, że w trakcie rozwoju choroby zarazki mogły się rozprzestrzenić. Pszczoły są istotami, które penetrują środowisko. Oprócz decyzji, którą wydaliśmy o chorobie, naszym następnym krokiem było więc wydanie rozporządzenia powiatowego lekarza weterynarii, które zostało opublikowane w dzienniku urzędowym wojewody – mówi powiatowy lekarz weterynarii. Określono w nim tzw. obszar zapowietrzony i jednocześnie zapisano jakie zasady obowiązują obecnie pszczelarzy, którzy mają tam swoje pasieki. Nie wolno im wywozić pszczół, sprzętu i produktów, które mogłyby pochodzić z zakażonej pasieki. Jak mówi Ireneusz Szefliński, sporo pracy czeka inspektorat wiosną, gdzie lekarze będą musieli przeprowadzić rozpoznanie i oględziny wszystkich okolicznych pasiek. Teraz nie jest to możliwe, gdyż pszczoły zimują i nie można ich niepokoić.
Jak zapewnia weterynarz, choroba nie ma bezpośredniego wpływu na ludzi. Jednak problem okazałby się dużo większy, gdyby od pszczół miodnych choroba rozniosła się na zapylające pszczoły dzikie. A tego nie da się wykluczyć. – Musimy przejrzeć wszystkie rodziny pszczele, zobaczyć, czy są jakiekolwiek objawy choroby. Jeśli tak, przebadać je laboratoryjnie potwierdzając lub wykluczając chorobę – mówi Ireneusz Szefliński.