Oszuści
idą z duchem czasu i wykorzystują naiwność ofiar, a po trosze też ich lenistwo.
W konińskiej komendzie pojawili się pierwsi poszkodowani oszustwami przy pomocy
kodów BLIK. Choć uniknąć tego typu „wpadki” jest bardzo łatwo - wystarczy sprawdzić, czy osoba, która prosi o wsparcie finansowe, to naprawdę nasz znajomy.
Kod BLIK to kombinacja sześciu cyfr, które mogą być użyte podczas płatności za zakupy w internecie, w sklepach stacjonarnych, czy podczas wypłaty gotówki w bankomacie. Posługiwać się nim może każdy, kto ma w telefonie mobilną aplikację swojego banku, a ten taką usługę oferuje. Korzystanie z tego typu sposobu płatności jest tak naprawdę bardzo bezpieczne bowiem kod, który spowoduje obciążenie naszego konta musi zostać wygenerowany po zalogowaniu (ochrona hasłem bądź PIN-em) do aplikacji, która jest zainstalowana w naszym smartfonie. Jest on ważny tylko kilkanaście sekund, a każdą operację trzeba dodatkowo potwierdzić kodem PIN, który powinien znać tylko posiadacz konta. A jednak… Hakerzy znaleźli sposób. Przejmują konto na facebooku, uzyskując w ten sposób dostęp do komunikatora messenger. – Haker wysyła wtedy do znajomych prośbę o udostępnienie kodu BLIK, ponieważ akurat zabrakło mu pieniędzy, a musi je wypłacić z bankomatu bądź zapłacić za jakąś transakcję. Pokrzywdzeni w tym momencie generują ten kod i wysyłają go oszustom myśląc, że pomagają znajomemu czy znajomej. Tak naprawdę wystarczyłoby w tym momencie zadzwonić do tej osoby i zapytać, czy faktycznie taka sytuacja ma miejsce. Oszuści nie przejmą numeru telefonu komórkowego i nie będą w stanie odebrać naszego połączenia. Poza tym każdy rozpozna przecież głos znajomego – opisuje sposób oszustów Marcin Jankowski, rzecznik konińskiej policji.
Kwoty jakie tracą pokrzywdzeni nie są może astronomiczne, ponieważ sięgają kilkuset złotych, ale odzyskanie pieniędzy jest w takim przypadku bardzo trudne. I to nie dlatego, że sprawca pozostanie nieuchwytny, ponieważ kilka dni temu jeden został zatrzymany podczas wypłaty pieniędzy z bankomatu w Szczecinie, ale dlatego, że nikt nie będzie w stanie zmusić go do oddania skradzionej kwoty.
– Pamiętajmy – apelują policjanci. – Nigdy nie należy podawać nikomu i pod żadnym pozorem jakichkolwiek kodów czy haseł związanych z bankowością elektroniczną!!!