Z propozycją zmiany planu zagospodarowania przestrzennego przyjechali dzisiaj do mieszkańców Osady przedstawiciele miasta. Jeśli zostanie ona wprowadzona, wielu właścicieli działek (wzdłuż głównej drogi) w tej części Konina będzie mogło wreszcie budować tam domy lub rozbudowywać te istniejące.
Jedną z osób, która od kilku lat zabiega o rozbudowę jest Jan Sucharski. Cały czas jednak słyszał w magistracie, że nie dostanie na to pozwolenia, bo to tereny zalewowe.
Sprawą tą niejednokrotnie zajmowali też się radni. Dzisiaj z mieszkańcami w terenie spotkała się Komisja Infrastruktury Rady Miasta Konina, ale nie zabrakło też przedstawicieli magistratu, na czele z wiceprezydentem ds. gospodarczych. Jak wyjaśniał Paweł Adamów, urzędnicy rozważali trzy warianty jeśli idzie o Osadę. Pierwszy to ten, że rozbudowywać się tutaj nie można, bo to teren zalewowy, drugi – całkowite dopuszczenie tego obszaru pod zabudowę. – Trzeci wariant to wybranie na tym terenie miejsc, które w najmniejszym stopniu są narażone na zalanie w trakcie powodzi – mówił Paweł Adamów. I tym samym dopuszczenie tutaj zabudowy.
Założenie jest takie, że na odcinku około kilometra wzdłuż głównej drogi na Osadzie, w odległości 35-40 metrów od krawędzi jezdni po jednej i drugiej stronie na prywatnych działkach można byłoby budować domy lub rozbudowywać te istniejące. Ta propozycja, jak wyjaśniał zastępca prezydenta, opiera się o zapisy obowiązującego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla naszego miasta. Nawet już na najbliższej sesji rady miasta mogłaby być podjęta uchwała o wywołaniu planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, a jego uchwalenie mogłoby nastąpić w ciągu roku, może wcześniej. Trzeba się jednak liczyć z pewnymi ograniczeniami przy budowie domów w tym miejscu, z uwagi właśnie na to, że to teren zalewowy. Choćby takimi, że obiekty byłyby bez piwnic i parter musiałby być podwyższony. – By w momencie zalania skutki były jak najmniejsze – dodał wiceprezydent.
Czy propozycja urzędników spodobała się mieszkańcom Osady? Wydaje się, że dla wielu mieszkańców to dobra wiadomość (tak też mówili), bo mogliby budować tutaj domy. – Te działki zyskają na atrakcyjności – powiedział nam Paweł Adamów.
Jeśli te zmiany wejdą w życie, wspomniany już Jan Sucharski po kilku latach walki będzie mógł wreszcie powiększyć budynek na swojej działce. Cały czas jednak nie składa broni, bo tuż obok jego posesji PWiK wybudowało przepompownię ścieków. Mieszkaniec zapowiedział, że różnymi sposobami będzie walczył, by ona stąd zniknęła.