Remont linii kolejowej daje się we znaki mieszkańcom gminy Kramsk. Częste zamykanie przejazdów kolejowych powoduje zwiększony ruch na wyznaczonych „objazdach”. Na uciążliwości narażeni są właściciele posesji położonych przy „alternatywnej” drodze wzdłuż torów kolejowych w Patrzykowie. – To, co tu się dzieje, to katastrofa – komentuje Małgorzata Górska, radna Kramska.
Utrudnienia trwają od wielu miesięcy. Kolej zamyka przejazdy i wyznacza objazdy. Ostatnio na dwa tygodnie zamknięty został przejazd w Patrzykowie. Kierowcy jadący z Konina w kierunku Kramska, wybierali alternatywną drogę wzdłuż torów (zjazd w prawo przed przejazdem w Patrzykowie), prowadzącą do kolejnego przejazdu, a następnie do wyjazdu na główną drogę wojewódzką na Kramsk. – Tak naprawdę jest to 900-metrowa polna droga – mówi Małgorzata Górska. – Od lat walczymy, żeby kolej przekazała ją na własność gminy, bo wtedy można by było ją utwardzić. Niestety, pisma które wielokrotnie kierowaliśmy do kolei nie przyniosły rezultatów. Na co dzień są tu wertepy, a ostatnio pod ciężarem samochodów, autobusów i ciężarówek jej stan jeszcze się pogorszył. A trzeba pamiętać, że to jedyny dojazd do 11 domów. Mieszkańcy wielokrotnie sami go naprawiali, ale to nic nie daje.
Ostatnio kolej załatała największe dziury, jednak – zdaniem właścicieli posesji – nie jest to dla nich żadne rozwiązanie. – Wystarczy, że popada deszcz, albo zamkną przejazd, znów będzie to samo – mówią.
Problem został poruszony podczas dzisiejszej Sesji Rady Gminy. W najbliższy wtorek w Urzędzie Gminy w Kramsku odbędzie się spotkanie z przedstawicielami kolei.