W Katowicach, w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, Janusz Wawrowski, pochodzący z Konina wirtuoz skrzypiec, otrzymał Fryderyka za płytę „Hidden Violin”.
Podczas drugiej odsłony 25. gali Fryderyków, czyli święta muzyki poważnej, Janusz Wawrowski, na słynnych skrzypcach Stradivariusa wycenianych na – bagatela – 20 milionów złotych, wykonał drugą i trzecią część koncertu skrzypcowego d-moll Henryka Wieniawskiego, razem z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia pod batutą Alexandra Humali. Tego wieczoru wirtuoz pochodzący z Konina odebrał Fryderyka w kategorii „album roku recital solowy” za płytę „Hidden Violin” (zagrał na niej właśnie na drogocennych skrzypcach Stradivariusa z 1685 roku, a na fortepianie towarzyszył mu José Gallardo). – To już mój drugi Fryderyk do kolekcji. Cieszę się, że tym razem mogę być, bo pierwszego nie odbierałem osobiście – powiedział. – To przede wszystkim jest płyta o skrzypcach, tych znanych, upragnionych przez nasz kraj od wielu dziesięcioleci. Nie posiadaliśmy takiego. W zeszłym roku z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości, dzięki Romanowi Ziemianowi, udało się spełnić to marzenie.
Dziękował również wydawcy i realizatorom albumu. – Mam nadzieję, że instrument będzie się rozwijał w moich rękach, że będzie rozsławiał naszą polską muzykę, kulturę – powiedział wirtuoz. Na scenie był pytany, jak wygląda codzienne życie ze skrzypcami Stradivariusa? – Po roku zaczynam się już przyzwyczajać. Na początku to był czasem rzeczywiście stres i duża odpowiedzialność. Przyzwyczajamy się do siebie – odpowiadał. – Przez wiele dziesięcioleci był trzymany w sejfie i niegrany, także jeszcze cały czas się rozwija i jeszcze pewnie z rok to potrwa zanim rozwinie zupełnie skrzydła.
Przypomnijmy, że Janusz Wawrowski otrzymał również Fryderyka w 2017 roku za płytę „Sequenza”.
W kategorii muzyka poważna „album roku muzyka kameralna” nominowana była płyta innego znakomitego artysty rodem z Konina – Dariusza Przybylskiego, cenionego kompozytora i organisty, „Percussion Works” nagrana z Leszkiem Lorentem. Choć w tym roku artysta statuetki nie otrzymał, jest już w gronie laureatów. Fryderyka odbierał w 2018 roku za płytę „Already It Is Dusk”.