Wczoraj przedstawiciele miasta spotkali się z reprezentantami firmy PORR, czyli następcą prawnym wykonawców mostu Unii Europejskiej oraz Freyssinet, która odpowiadała za sprężanie kabli w przeprawie. Jaki jest efekt tych rozmów? – Jest duża szansa, że nasze oczekiwania będą zrealizowane – mówi Piotr Korytkowski.
Jakie stanowisko przedstawił podczas spotkania prezydent Konina? Takie, by dalsze naprawy były dokonywane na koszt wykonawcy czy też podwykonawcy. Firma PORR to rozwiązanie bardzo poważnie rozważa, jak wyjaśnia Piotr Korytkowski. – Jest duża szansa, że nasze oczekiwania będą zrealizowane. Czekamy na pisemne potwierdzenie tych ustaleń – mówi prezydent Konina.
Czy chodzi tutaj o 40 milionów złotych, bo w kontekście tych wymaganych prac coraz częściej publicznie pada taka kwota? Prezydent Konina na razie nie wymienia żadnej. – Negocjacje, podczas których mówimy o bardzo dużych pieniądzach, w tym momencie trwają – dodaje prezydent Konina. Na pewno w ciągu tego roku prowadzone będą jeszcze badania przez profesora Arkadiusza Madaja z Politechniki Poznańskiej i wykonawcę, które pokażą skalę koniecznych napraw, a co za tym idzie, koszty.
Wszystko wskazuje też na to, że w lutym (takie były ostatnie zapowiedzi) nie będzie jednak wymieniany drugi kabel sprężający, a przeszkodą są warunki atmosferyczne. W konstrukcji mostu, w tzw. skrzynkach, jest teraz temperatura ujemna (około minus 3 stopnie Celsjusza). – Po konsultacjach stwierdzono, że nie jest możliwe odcięcie starego kabla, zamontowanie nowego i jego sprężenie z wypełnieniem iniektu w temperaturach poniżej 5 stopni na plusie – mówi Piotr Korytkowski. Te prace będą więc prawdopodobnie wykonywane dopiero w marcu. Potrzebna będzie do tego opinia profesora Arkadiusza Madaja, który wskazał, że te naprawy powinny być wykonane do końca lutego.