Dziś około godz. 6.50 poddębicka policja otrzymała zgłoszenie od jednego z mieszkańców Woli Przedmiejskiej, w gm. Uniejów. Spacerując zauważył stojącego przy drodze fiata uno, a w nim chłopca, który nie dawał oznak życia. – Gdy policjanci przybyli na miejsce 14-latek nie żył. Miał ranę postrzałową w okolicy mostka. W samochodzie była też dubeltówka i amunicja – wyjaśnia Elżbieta Tomczak, oficer prasowy policji w Poddębicach.
Na pytanie dlaczego chłopiec nie żyje, skąd wziął
broń, dokąd z nią jechał i czyim autem, choć mówi się, że był to samochód jego
ojca, spróbuje teraz odpowiedzieć Prokuratura Okręgowa w Sieradzu. Jej rzecznik,
Jolanta
Szkilnik, twierdzi, że śledztwo prowadzone jest wielotorowo. Przesłuchiwani są świadkowie, osoby, które mogą określić co 14-latek robił w ostatnich godzinach życia. Rozważana jest
teza samobójczej śmierci, ale też w kierunku narażenia na nieumyślne
spowodowanie śmierci.– Zabezpieczono pojazd, broń i ciało. Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo prowadzone czynności wymagają czasu – mówi Jolanta Szkilnik.