Kilkuset gości z Ukrainy przyszło na
świąteczne śniadanie paschalne, na które zaprosili prezydent Konina oraz
wolontariusze Miejsca Dobra. Było wiele łez wzruszenia i pyszne tradycyjne potrawy,
które trafiają w święta na stoły w Ukrainie.
Stoły z potrawami stanęły przy Konińskim Domu Kultury, gdzie pojawiło się ponad 400 gości z Ukrainy. Powitał ich prezydent Piotr Korytkowski, do których zwrócił się po ukraińsku: „dzień dobry wszystkim. Chrystus zmartwychwstał”.
Potem już swoją wypowiedź kontynuował po polsku. – Nie będę mówił po ukraińsku. Chciałem to zrobić, ale jednak musiałbym się jeszcze trochę poduczyć, żeby mówić w waszym języku, tak jak mówię w języku rosyjskim. I chyba trzeba będzie to zrobić – powiedział Piotr Korytkowski. – Bardzo się cieszę, że znaleźliście w Koninie bezpieczną przystań w tych trudnych dla was czasach.
Prezydent Konina życzył gościom, aby ten niespokojny czas, który jest teraz w Ukrainie, jak najszybciej minął i, by mogli wrócić do swoich domów, a ci walczący za wolność ojczyzny przeżyli i ją obronili. – Myślę, że dobrze się czujecie w naszym gościnnym Koninie? – dodał Piotr Korytkowski. A wtedy rozległo się głośne „tak”. – Bardzo się cieszę, że jesteśmy tutaj razem! – dodał prezydent Konina. – Uśmiechajmy się do siebie, rozmawiajmy! Jak możemy, tak pomagamy wam w tych trudnych czasach. Robi to cała Polska, świat nie wierzy, że można przyjąć 2,5 miliona ludzi i nie robić obozów dla uchodźców. Życzę wam wszystkiego dobrego z okazji świąt, ale przede wszystkim dużo spokoju.
Prezydent w prezencie otrzymał tradycyjną paschę wielkanocną i dodał, że na jego świątecznym stole tydzień temu taka potrawa się już znalazła. – Będę miał teraz drugą! – mówił. Potrawy na stołach pobłogosławił ks. Kamil Jakubowski z parafii św. Maksymiliana Kolbego w Koninie.
Życzenia Ukraińcom złożyli również wolontariusze Miejsca Dobra, którzy na co dzień pomagają uchodźcom. Przygotowując potrawy chcieli przybliżyć gości do ich ojczyzny, by poczuli się jak w domu. Dania szykowane były w czwartek i piątek w pracowni gastronomicznej „Kopernika”. Na stołach znalazł się między innymi barszcz ukraiński, który podawany był z chlebem, na który kładzie się sało, czyli słoninę. – U nas w Polsce jest ona cieniutka, więc pojechaliśmy po tę słoninę specjalnie na ukraiński bazar do Warszawy. Przywieźliśmy jej 10 kilogramów – mówiła Maria Zaleska-Jaskot z Miejsca Dobra. Zaserwowano też sałatkę jarzynową, do której wkrawana jest wędlina, podano piękne kolorowe paschy, ugotowano też ponad 750 jajek, był też kompot z suszu, który my pijemy w Wigilię, a Ukraińcy na święta wielkanocne. Na stole znalazła się biała pieczona kiełbasa. W przygotowanie potraw zaangażowali się sami Ukraińcy. – W Miejscu Dobra powiedzieliśmy, że kto się czuje na siłach i chce popracować w kuchni, to zapraszamy. Zgłosiło się 13 pań i jeden chłopak Żenia – mówiła Maria Zaleska-Jaskot.