W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Artykuły

Polskie dzieci skaczą coraz bliżej

2025-01-23 08:41:15
Polskie dzieci skaczą coraz bliżej

Uczniowie polskich podstawówek są mniej sprawni fizycznie niż ich rówieśnicy sprzed 15-20 lat – wynika z badań kompetencji ruchowych młodzieży szkolnej! Na przykład w skoku w dal, zarówno chłopcy, jak i dziewczynki w 1999 roku skakali średnio o ponad 20 centymetrów dalej niż w 2024. Młodzi ludzie mają też mniejszą wytrzymałość i są wolniejsi niż ich rówieśnicy w ostatnich 20 latach. Co więcej – cierpią na choroby cywilizacyjne, w tym depresję. Szansą na poprawę „czarnych statystyk” miała być obowiązkowa edukacja zdrowotna w szkołach. Niestety, znów wszelkie nadzieje zniweczyła… polityka.


Badanie kompetencji ruchowych, które przeprowadzono we wrześniu 2024 roku, objęło ponad 3 miliony uczniów klas 4-8 (1,6 mln chłopców, 1,5 mln dziewcząt). Uczniowie wzięli udział w serii standardowych testów sprawnościowych, takich jak: bieg wahadłowy, beep-test, plank – podpór leżąc przodem na przedramionach i skok w dal z miejsca. Niestety, wyniki okazały się gorsze niż 15-20 lat temu i potwierdziły raport AWF z 2023 roku, który wskazywał, że aż 94 proc. dzieci i młodzieży w Polsce ma trudności w podstawowych czynnościach fizycznych.

Większość wuefistów potwierdza, że współcześni młodzi ludzie są mniej wytrzymali, a wpływ na ich kondycję ma siedzący tryb życia… w wirtualnej rzeczywistości. W porównaniu ze sprawnością fizyczną, sprawność w poruszaniu się po świecie telefonii komórkowej i internetu jest bezkonkurencyjna.

Osobnym problemem jest unikanie lekcji wychowania fizycznego. Najczęstszym powodem jest… wstyd spowodowany np. wyglądem czy brakiem umiejętności sportowych, co naraża młodego człowieka na krytykę ze strony innych. To jest jeden z pierwszych powodów ucieczki przed zajęciami fizycznymi.

Na szczęście są jeszcze takie szkoły

Na szczęście są jeszcze szkoły, w których nauczyciele wychowania fizycznego zdają sobie sprawę z zagrożeń związanych z brakiem ruchu wśród młodych osób. Jedną z takich placówek jest konińska „Siódemka”, która (jako jedna z dwóch w mieście) bierze udział w Programie „Aktywna Szkoła”. – W naszej szkole kładziemy nacisk na indywidualne podejście do ucznia, oceny nie są wystawiane wyłącznie za osiągnięcia, ale za zaangażowanie i starania – mówi Paweł Kawka, dyrektor SP nr 7 w Koninie, nauczyciel wychowania fizycznego. – Nie każdy urodził się sportowcem. Oceniając uczniów, bierzemy pod uwagę ich predyspozycje i wysiłek, a nie wyłącznie wyniki. Ważne jest, aby każde dziecko mogło odnieść sukces na miarę swoich możliwości. Dostosowujemy ćwiczenia do możliwości uczniów, unikamy presji i oceny za konkretne wyniki. Ważne jest, by dzieci miały satysfakcję z ruchu, a nie czuły się zniechęcone brakiem sukcesów w wymagających ćwiczeniach – tłumaczy dyrektor.

Podejście to wpisuje się w zapowiedzi Barbary Nowackiej, szefowej MEN o powołaniu zespołu ekspertów i praktyków, którego celem będzie opracowanie nowych podstaw programowych dla wychowania fizycznego. Mają one lepiej odpowiadać na potrzeby młodych ludzi i ich rozwój fizyczny.

O tym powinno się mówić
na lekcjach!

Aby podnieść świadomość uczniów i ich opiekunów dotyczącej aktywności fizycznej młodych ludzi i odwrócić niepokojące tendencje, lekarze rodzinni Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia od lat apelują o wprowadzenie edukacji zdrowotnej w szkołach, jako przedmiotu obowiązkowego.

– Ruch odgrywa kluczową rolę w rozwoju młodego organizmu – podkreśla Bożena Janicka, lekarz rodzinny, pediatra, prezes PPOZ. – Wpływa na prawidłowe funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego, wzmacnia kości, rozwija mięśnie oraz poprawia koordynację ruchową i równowagę. Regularny ruch sprzyja także lepszemu zdrowiu psychicznemu – zmniejsza poziom stresu, poprawia nastrój oraz zwiększa koncentrację i wydolność umysłową. Brak aktywności fizycznej w młodości prowadzi do poważnych konsekwencji, takich jak: otyłość, nadciśnienie, problemy z układem sercowo-naczyniowym, a także zmniejszenie gęstości kości, co może skutkować osteoporozą w dorosłym życiu. Długotrwałe unikanie ruchu wpływa także negatywnie na postawę ciała, co może prowadzić do wad postawy i bólu pleców. W późniejszym wieku brak ruchu dodatkowo zwiększa ryzyko wystąpienia chorób przewlekłych, takich jak: cukrzyca typu 2, choroby serca, a także obniża jakość życia oraz długość życia. O tym wszystkim powinno się mówić dzieciom na lekcjach!

Potrzebna strategia motywująca!

Lekarze PPOZ zwracają również uwagę, że dzieci często nie mają odpowiednich wzorców do naśladowania, jeśli chodzi o aktywność fizyczną.

– Jeśli rodzice sami nie uprawiają sportu i nie zachęcają swoich dzieci do aktywności, młodzi ludzie nie dostrzegają znaczenia ruchu w codziennym życiu. Wśród innych przyczyn jest zwyczajny brak czasu. Ma to związek zarówno z obciążeniem nauką, jak i nadmiarem zajęć pozaszkolnych. Zgadzamy się również z tym, że brak różnorodności w zajęciach oraz nadmierne skupienie się na wynikach sportowych, a nie na zabawie czy indywidualnym rozwoju, może zniechęcać dzieci do udziału w lekcjach WF-u, które są postrzegane jako obowiązek, a nie forma rozrywki czy zdrowego stylu życia. Patrząc na niepokojące statystyki zdrowotne, uważamy, że jak najszybciej należy opracować strategię motywującą młodych ludzi do podejmowania regularnej aktywności fizycznej – komentuje Bożena Janicka.

Paweł Kawka również widzi sens we wprowadzeniu edukacji zdrowotnej jako przedmiotu w szkołach. – Dzieci powinny wiedzieć, dlaczego warto ćwiczyć i widzieć wzory do naśladowania w swoich nauczycielach. Dziś to my, jako wuefiści promujemy zdrowy tryb życia i staramy się świecić przykładem, promując ruch jako naturalny element codziennej aktywności – podkreśla dyrektor, który sam jest aktywnym sportowcem: biegaczem i maratończykiem.

W „Siódemce” dodatkowo ograniczono dostęp do telefonów podczas przerw. Na korytarzach – jak zapewnia dyrektor – widok siedzących pod ścianą uczniów z nosami w komórkach jest niespotykany. – Zależy nam na tym, żeby młodzi ludzie nawiązywali ze sobą kontakt bezpośredni, a nie poprzez komunikatory, co zdarza się niestety, nawet jak siedzą… obok siebie – mówi Paweł Kawka.

Nie powstrzymamy chorób cywilizacyjnych u dzieci

Zmiany programowe w zajęciach z wychowania fizycznego, ale przede wszystkim edukacja zdrowotna w szkołach, to – wydawać by się mogło – dwa najważniejsze zadania dla rządzących, dające realne szanse na zmianę stylu życia wśród najmłodszych. Tymczasem z zapowiedzi wiceministra i szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, wynika, że edukacja zdrowotna w szkołach ma być, ale… nieobowiązkowa. Potwierdziła to również ministra edukacji Barbara Nowacka, tłumacząc, że „chce uniknąć awantur politycznych w szkołach”.

Stanowisko to oburzyło wielu Polaków, ale przede wszystkim środowisko lekarskie. – Bez obowiązkowej edukacji zdrowotnej nie uda się powstrzymać epidemii otyłości, cukrzycy, depresji czy wielu innych chorób, na które cierpią uczniowie polskich szkół! – komentuje Bożena Janicka. – Zła dieta, brak ruchu, godziny spędzone przed ekranami… Wady postawy stwierdza się już nawet u 80 procent nastolatków. Wcale nie lepiej jest z psychiką! Izolacja, ucieczka w wirtualny świat, trudności z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami często prowadzą do depresji, a nawet samobójstw. Zapowiedź wicepremiera jest sprzeczna zarówno z jego zawodem lekarza, jak i pełnioną ministra obrony narodowej, który powinien wiedzieć, że ważne jest zarówno nasze bezpieczeństwo zewnętrzne, jak i bezpieczeństwo wewnętrzne, czyli troska o własne zdrowie. Mimo tego co usłyszeliśmy (niestety również od ministry edukacji), i tak mamy nadzieję, że edukacja zdrowotna w szkołach będzie nie tylko obowiązkowa, ale znajdzie się w gronie najważniejszych przedmiotów! Będziemy o to usilnie zabiegać! – komentuje Bożena Janicka.


Śledź nas na