Z podejrzeniem zatrucia dopalaczami do szpitala trafiło dwóch chłopców (14 i 15 lat), uczniów jednej z konińskich szkół podstawowych. Policjanci ustalili, że podejrzanym papierosem poczęstował ich na boisku inny 15-latek.
Młodzi pacjenci trafili do szpitala w środę, 20 października. Początkowo była mowa o nieznajomym mężczyźnie, który miał im udzielić dopalaczy. Szybko jednak okazało się, że chłopcy doskonale wiedzą, od kogo otrzymali podejrzany środek. – Policjanci wspólnie z dzielnicowymi szybko ustalili sprawcę, którym okazał się uczeń innej szkoły podstawowej, również 15-latek. Papierosem poczęstował ich na boisku – informuje Zbigniew Janusz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie. – W obecności matki zatrzymanego chłopaka doszło do przeszukań. Znaleziono przy nim białą substancję prawdopodobnie „dopalacz”. Co więcej– funkcjonariusze z Zespołu ds. Profilaktyki Społecznej, Nieletnich i Patologii w mieszkaniu małoletniego znaleźli też marihuanę zwiniętą w papierosa oraz roślinę, z której pochodził zwinięty susz.
15-latek usłyszał zarzuty narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz posiadanie środków odurzających. O jego losie zadecyduje Sąd Rodzinny.