W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

„Aż mi się krew gotuje”. Emocjonalnie o linii kolejowej Konin-Turek i budowie dworca

2021-02-22 19:41:25
Marcin Szafrański
Napisz do autora
„Aż mi się krew gotuje”. Emocjonalnie o linii kolejowej Konin-Turek i budowie dworca

Do momentami pełnej emocji dyskusji doszło podczas wspólnego posiedzenia Komisji Finansów i Infrastruktury dotyczącej budowy linii kolejowej Konin-Turek. Część radnych popiera tę inwestycję, część uważa natomiast, że nie jest ona strategiczną z punktu widzenia Konina. Ten drugi pogląd prezentował również prezydent Piotr Korytkowski i jego zastępca Paweł Adamów. W pewnym momencie dyskusja zeszła także na inne ważne dla naszego regionu przedsięwzięcie. – Skończcie państwo jedyną inwestycję, którą robicie, czyli dworzec, a potem zabierzcie się za linię Turek-Konin – powiedział wiceprezydent Paweł Adamów.

Budowa linii kolejowej Konin-Turek to jedno z zdań, które przeszło do drugiego etapu rządowego programu Kolej Plus. Wniosek złożył samorząd województwa wielkopolskiego, który szuka teraz wsparcia finansowego w gminach, przez które linia miałaby przebiegać. Czyli także w Koninie. – To jest decyzja strategiczna, która może powodować wieloletnie skutki dla naszego budżetu – mówił Paweł Adamów. Przyznając, że naszego samorządu nie stać na współfinansowanie przygotowania dokumentacji i tym bardziej już samej inwestycji. Jak stwierdził Piotr Korytkowski, powstałby „ślepy tor”, którym przewożeni byliby tylko pasażerowie. Nie wiadomo nawet ilu ich by było. A mowa jest o przedsięwzięciu szacowanym na około 600 milionów złotych, choć wymienia się nawet miliard złotych lub więcej.

Radni Zjednoczonej Prawicy są za taką inwestycją. – To może być ciekawy pomysł – mówił Marek Waszkowiak. Jego klubowy kolega Jakub Eltman był zdania, żeby przekazać z budżetu Konina pieniądze (mowa była o około 50 tysiącach złotych) na wykonanie wstępnego studium planistyczno-prognostycznego. Radny Eltman wskazywał, że taka inwestycja to ważna sprawa w kontekście Sprawiedliwej Transformacji. Pociągami z Turku mogliby też do konińskich szkół i uczelni przyjeżdżać młodzi ludzie. – Dziwię się temu negatywnemu podejściu pana prezydenta – mówił Jakub Eltman. Dla Marka Cieślaka, szefa komisji finansów, budowa linii kolejowej Konin-Turek to pomysł typowo polityczny. – On nie ma żadnych szans powodzenia – mówił, dodając, że nie jest więc wart przekazania ani jednej złotówki.

Sprawa budowy linii kolejowej między Koninem a Turkiem w pewnym momencie „zeszła” na budowę dworca kolejowego w Koninie. Piotr Korytkowski przypomniał, że od dwóch lat ten obiekt już powinien stać w naszym mieście. I w kontekście PKP prezydent użył określenia „obiecał pan kożuch, lecz ciepłe były tylko jego słowa”. Wspomniał też o konferencji zorganizowanej swego czasu przy dworcu, gdzie zapowiadano rozpoczęcie tej inwestycji. Wywołany do odpowiedzi poczuł się radny Jacek Kubiak, który obok ówczesnego wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego, uczestniczył w takim spotkaniu. Jak stwierdził, przygotowane przez poprzedników umowy kompletnie nic nie dawały PKP ani polskiemu rządowi. – Dlatego tak się dzieje. Cały mechanizm, który miał tu zadziałać w Koninie dla kolesi będzie pokazany – stwierdził radny Kubiak.

– Panie radny Kubiak, nie mówi pan prawdy – odpowiedział Piotr Korytkowski.

– Aż mi się krew gotuje – zareagował na słowa Jacka Kubiaka wiceprezydent Adamów. – Jedyną instytucją, która blokuje budowę dworca jest właśnie instytucja rządowa, czyli PKP – powiedział. Dodając, że budowa ma potrwać 18 miesięcy, a PKP jedną uchwałę w tej sprawie podejmuje 24 miesiące. – Czyli dłużej w PKP trwa podjęcie jednej uchwały niż inwestycja ma być realizowana. Pół roku temu pan radny Kubiak przyjechał z panem ministrem Kowalskim i zarzekali się, że temat zostanie załatwiony. I się nic nie wydarzyło. Dalej uchwała jest w zarządzie, czeka na zatwierdzenie rady nadzorczej – dodał wiceprezydent Adamów. – Skończcie państwo jedyną inwestycję, którą robicie, czyli dworzec, a potem zabierzcie się za linię Turek-Konin.

Ostatecznie radni w sprawie stanowiska dotyczącego budowy linii kolejowej zagłosowali: 6 przeciw, 3 za i 2 się wstrzymało.

„Aż mi się krew gotuje”. Emocjonalnie o linii kolejowej Konin-Turek i budowie dworca
„Aż mi się krew gotuje”. Emocjonalnie o linii kolejowej Konin-Turek i budowie dworca



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Koniniak
Turek ma swoje szkoły, a Kalisz ma dużo lepszą ofertę edukacyjną. Miasto nie może nic zrobić z dworcem, bo jest własnością PKP i na gruncie PKP. Kubiak niech wreszcie się douczy, że ta inwestycja jest wyłącznie w dyspozycji PKP zarządzanej przez PiS. Ile lat będą jeszcze jedną uchwałę procedować? Co oni, czytać się tam uczą w tym PKP?! Kowalski już wiceministrem nawet nie jest, bo PiS go wywalił w diabły.
As
Siebie warci władze miasta, wszyscy radni i śmieszne PKP. Gdyby to była linia kolejowa Konin - Kalisz przez Turek to by miało ogromny sens. Konin byłby bezpośrednio połączony z południową częścią kraju ale o tym możemy pomarzyć. Obecnie nie ma nawet jednego połączenia autobusowego pomiędzy Koninem a Kaliszem.
Q
Czy miasto samo nie może pomalować dworca i wyremontować tam kibla ?
Konin
I bardzo dobrze powiedział Kubiakowi
Interes jak sto.....
Eltman miał na uwadze nowych uczniów którzy przysporzą pieniędzy prywatnej szkole Waszkowiaka.Kto będzie jeździł do tej bieda wioski jak jeszcze kilka lat będzie ona drenowana przez spółkę PO-sld?