W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?

2020-02-25 21:20:07
Anna Chadaj
Napisz do autora
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?

Remisem 7 do 7 (przy jednym wstrzymującym) zakończyło się głosowanie nad uchwałą o zamiarze likwidacji Szkoły Podstawowej w Woli Podłężnej w gminie Kramsk. Co to oznacza? Że nadszedł ostateczny czas na opracowanie możliwych wariantów uratowania placówki, o którą z wielką determinacją walczyli uczniowie, ich rodzice, nauczyciele oraz mieszkańcy sołectwa. - Remisowy wynik wymaga dogrywki - podsumował głosowanie Andrzej Nowak, wójt Kramska i zaproponował powołanie dwustronnego zespołu, który podjąłby prace nad problemem.

A problem jest, i to poważny, o czym zrobiło się głośno kilka dni temu. Zarówno radnych, rodziców uczniów oraz nauczycieli podstawówki w Woli Podłężnej zaskoczyła informacja o tym, że w porządku obrad najbliższej Sesji Rady Gminy znalazł się punkt dotyczący zamiaru likwidacji szkoły, a konkretny projekt uchwały został już przygotowany.

Głównym powodem zamiaru likwidacji szkoły, jak w uzasadnieniu podkreślali autorzy projektu uchwały - jest nierentowność placówki, której utrzymanie generuje wysokie koszty dla gminnego budżetu (szacuje się, w tym roku gmina będzie musiała dopłacić do jej funkcjonowania aż 800 tysięcy złotych), niska „liczebność” dzieci (zaledwie ponad 60), oraz zły stan techniczny bazy edukacyjnej (brak centralnego ogrzewania, natychmiastowa konieczność wymiany instalacji elektrycznej, brak sali gimnastycznej, toaleta w jednym z dwóch budynków bez łącznika, nieocieplona elewacja, itd.)

W związku z brakiem możliwości finansowych gminy na generalny remont, jedynym rozwiązaniem miałoby być zlikwidowanie placówki i przeniesienie dzieci do Szkoły Podstawowej w Kramsku.

Plany te pociągnęły za sobą prawdziwą lawinę reakcji ze strony rodziców uczniów oraz nauczycieli, którzy podczas dwóch zorganizowanych spotkań stanowczo sprzeciwili się tym zamiarom. Zdecydowane „nie” powiedział także radny Waldemar Białecki. - Jesteśmy zaskoczeni tak pospiesznym działaniem - komentował. - W takich sytuacjach daje się ludziom szansę, a nam jej nie dano. Nie było konsultacji społecznych, żadnych rozmów, nic!

- Przed wyborami trzeba było o tym powiedzieć! Potraktowano nas w obrzydliwy sposób! Zamiast obiecywanych remontów, podjęto decyzję o zamknięciu szkoły - mówili rodzice.

Przeciwnicy likwidacji podkreślili, że Wola Podłężna się rozrasta, powstają nowe domy, wprowadzają się młodzi ludzie! - Tu szkoła jest potrzebna. A jak zostanie zamknięta, to i tak gmina straci. Bo nikt nie będzie woził naszych dzieci do Kramska, tylko… do Konina! - mówili.

Konkretne kroki w „ratowaniu” placówki podjęła także dyrektor Ewelina Dunaj-Rzywucka, której udało się pozyskać pierwszych sponsorów na rozpoczęcie pierwszych prac w szkole (wymiana instalacji elektrycznej, dach, rynny).

O przyszłości szkoły radni mieli zadecydować podczas dzisiejszej Sesji Rady Gminy. Tak, jak się spodziewano, było gorąco. I nie tylko dlatego, że sala sesyjna wypełniła się po brzegi (przybyli uczniowie z transparentami, rodzice, nauczyciele), ale także dlatego, że padło wiele trudnych słów. Radni zaczęli poszukiwać winnych złego stanu szkoły, braku remontów w przeszłości, niektórzy mówili wprost: plany na remont są nierealne i nie rozwiążą problemu. Rodzice i nauczyciele prosili o jedno: dajcie nam szansę! - Staraliśmy się i nadal się staramy zmodernizować nasza szkołę - mówiła dyrektorka. - Rodzice zrobią dach, poszukamy funduszy unijnych, może staniemy się szkołą „Eko”. Szkoła to nie tylko budynek, to społeczność, którą tworzymy. Klimat, atmosfera, która panuje w środku. Dajcie nam czas, a udowodnimy, że wystarczy się zjednoczyć, aby osiągnąć cel. O czas apelowali też rodzice, którzy zadeklarowali zaangażowanie się w remont budynku oraz uczniowie: - Nasza szkoła jest nam bardzo potrzebna.

Wynik głosowania zaskoczył wszystkich: 7 do 7. Jedna osoba się wstrzymała. Tym samym uchwała nie przeszła. Nie oznacza to jednak, że szkoła została „na zawsze” uratowana. Przed wszystkimi ciężki czas szukania rozwiązań. - Teraz trzeba rozważyć wszystkie możliwe warianty - podsumował wójt.

Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?
Remis w sprawie zamiaru likwidacji szkoły. Co dalej z placówką w Woli Podłężnej?



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Agnieszka
Przed wyborami liczy się człowiek, nie polityka, a po wyborach odwrotnie. Czy wiecie, o kim to?
A...
Oczywiście "nie mieli o nim pojęcia" aby powoli uśmiercać szkołę. Dziwne że gmina nie dostała żadnego protokołu. W końcu przecież szkoła należy do gminy więc to chyba normalne że gmina takie pisma dostaje
Barbara
Widać, jak "rzetelnie" pracował p. A. Nowak na stanowisku doradcy wójta, i to, o zgrozo, jako doradca do spraw oswiaty.
Autorka
Absolutnie na sesji nie padło stwierdzenie, że protokół "zaginął". Była natomiast informacja, że Wójt ani nikt z Radnych nie mieli o nim pojęcia. Dlaczego? Odpowiedź chyba sama się nasuwa...
Wola
A kiedy zginął ten protokół? Wtedy, czy teraz, po wczorajszym zebraniu w remizie, kiedy ta sprawa ujrzała światło dzienne, niechcący za sprawą p. Wicewójt. Chciała pogrążyć mieszkańców Woli, a wyszło odwrotnie.