Dwa poprzednie przetargi zostały unieważnione, bo startujące w nich firmy zaproponowały zbyt wysokie ceny, nawet o kilkadziesiąt milionów złotych. – Myślę, że zaraz po świętach Bożego Narodzenia spotkamy się z instytucją zarządzającą, która finansuje to przedsięwzięcie również z liderem projektu, czyli z miastem Konin i porozmawiamy na ten temat – mówi Magdalena Przybyła, prezes MZK w Koninie. Chodzi o wprowadzenie do specyfikacji pewnych zmian, które pozwolą zbliżyć się do kwoty, która jest przeznaczona na ten cel.
Magdalena Przybyła nie ukrywa, że jest zaniepokojona
kwotami, jakie proponują potencjalni wykonawcy. – Ponieważ nasz kosztorys,
który powstawał w kwietniu 2024 roku, przecież był robiony na podstawie tego,
co jest dostępne na rynku. Odbiega od ofert, które składają oferenci, więc mnie
to niepokoi. Jedyny plus jest taki, że tym razem w drugim przetargu oferty
złożyły kolejne firmy. Zainteresowanie tym przetargiem jest bardzo duże i
wydaje mi się, że w którymś momencie konkurencyjność wymusi zmniejszenie cen,
jakie oferują potencjalni wykonawcy – dodaje prezes MZK.