Gmina Chodów otrzyma około 4 miliony złotych na usunięcie wysypiska niebezpiecznych odpadów w Szołajdach. Taką informację przekazała Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska oraz Robert Gajda, zastępca prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Wczoraj zarząd NFOŚiGW podjął decyzję o wsparciu finansowym kolejnych samorządów w likwidacji niebezpiecznych składowisk odpadów. Na tej liście jest gmina Chodów (w powiecie kolskim). – Od początku roku przystąpiliśmy do dużej akcji sprzątania Polski po naszych poprzednikach. Przez 8 lat przed nami powstało bardzo wiele nielegalnych i niebezpiecznych wysypisk, głównie w latach 2017-2018 – mówiła Paulina Hennig-Kloska, która przyjechała do Koła, ale odwiedziła też Szołajdy w gminie Chodów, gdzie takie niebezpieczne składowisko się znajduje. Tam rozmawiała między innymi z kobietą, której dom znajduje się po sąsiedzku tej „tykającej bomby”. – Myślę, że to już w miesiącach jest policzone, że będzie mogła pani spać spokojnie – powiedziała ministra klimatu i środowiska. – I będę mogła otworzyć okna i wyjść do ogródka – dodała Zdzisława Kruszyńska ze wsi Szołajdy. A jak przyznała, to składowisko truje ich już 6 lat.
Jak wyjaśniała Paulina Hennig-Kloska pozyskanie środków to duża zasługa wójt gminy Chodów, która o to zabiegała. Złożyła bardzo dobrej jakości wniosek w szybkim tempie. – Tego typu problemów jest w Polsce wiele, ale od zaangażowania i sprawności samorządów często zależy to ostateczne powodzenie – dodała Paulina Hennig-Kloska. A dla gminy Chodów to niezwykle duże wsparcie, która rocznie ma 3 miliony złotych z podatków, a usunięcie odpadów to 4 miliony. – Pani wójt półtora roku nie mogłaby w nic inwestować, żeby to sprzątnąć. A nie wiemy jeszcze, co jest pod ziemią – dodała ministra klimatu.
- Dla nas, mieszkańców gminy Chodów ten dzień jest wyjątkowym wydarzeniem. Po niemal sześciu latach stoimy na progu szansy, by usunąć niebezpieczne odpady. Dla mieszkańców są one powodem do niepokojów, boją się o własne życie i zdrowie – mówiła Malwina Pietrzak, wójt gminy Chodów. Władze gminy szacują, że na działce zgromadzonych jest około 200 metrów sześciennych niebezpiecznych odpadów, zarówno w budynku gospodarczym jak i wykopie. – Jest to tylko liczba szacunkowa. Dopiero postępowanie pozwoli odkryć, ile faktycznie tych odpadów zostało tutaj zgromadzonych – dodała wójt. – Mimo że upłynęło sześć lat nadal te odpady są niebezpieczne, na pojemnikach znajdują się etykiety świadczące o tym, że te substancje żrące, toksyczne, nowotworowe i łatwopalne. Potwierdzają to między innymi badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Likwidacja wysypiska ma kosztować 4 miliony złotych. 99 procent to dofinansowanie z NFOŚiGW, a 40 tysięcy złotych pochodzić będzie z budżetu gminy Chodów.