W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Rzgów

KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Opiekują się grobem księdza i jego rodziców

2022-11-02 09:37:00
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Opiekują się grobem księdza i jego rodziców

Przełom października i listopada to czas, kiedy pamięć o zmarłych jest szczególnie pielęgnowana. Uporządkowane groby, postawione kwiaty i zapalone znicze, to norma. Są jednak takie groby, o które z jakichś powodów nie ma już kto dbać. Koło Gospodyń Wiejskich w Sławsku od kilku lat opiekuje się grobem, w którym pochowano trzy osoby – księdza Aleksandra Zarzeckiego i jego rodziców. Panie nie przechodzą obojętnie obok innych, które potrzebują uwagi. Pamiętają także o cmentarzu cholerycznym w lesie. To wszystko wiele mówi o historii ludzi, którzy tu kiedyś mieszkali.

Pierwszy raz wspólnie wysprzątały grób księdza w 2015 roku. – Od tej pory zawsze gruntowne porządkujemy, sadzimy kwiaty robimy to dwa razy do roku – wiosną i jesienią. Podlewamy kwiaty czy robimy drobne porządki, kiedy jesteśmy na grobach naszych najbliższych. Opiekujemy się grobami na cmentarzu, o których nikt nie pamięta albo nie ma nikogo, kto mógłby już to robić – opowiadają Dorota Stępczyńska, Maria Czaja i Teresa Ignaszczak, z którymi spotkaliśmy się tuż przed Wszystkimi Świętymi. Pod szczególną opieką pań z koła jest grób, w którym pochowany jest ksiądz Aleksander Zarzecki, proboszcz parafii Sławsk w latach 1860-1897. – W grobowcu pochowani są też rodzice księdza – Piotr Zarzecki, żołnierz napoleoński, oficer Wojska Polskiego, Kawaler Orderów św. Heleny i Virtuti Militari oraz Konstancja Zarzecka z Kasperskich. Kiedy uporządkowaliśmy ten grób po raz pierwszy i wrzuciliśmy taką informacją na stronę „Sławsk moja mała Ojczyzna”, to odezwał się potomek tego rodu. To jakiś dalszy krewny. Podziękował, że się tymi grobami opiekujemy. Mieszka gdzieś koło Białegostoku. Raz w roku przesyła nam pewną kwotę, niedużą, ale na kwiaty i znicze wystarczy – opowiadają. Opiekują się też takimi grobami, o których nikt nie pamięta. – Na jednym z nagrobków jest napis, że pochowany jest tam obywatel ziemski – tłumaczą. W tej chwili w kole jest 60 członkiń. – Jak któraś idzie na cmentarz, to zawsze troszeczkę uporządkuje, podleje kwiaty. Na generalne porządki na grób księdza i jego rodziny idziemy w 5-6 osób. Utrzymanie porządku na tym grobie wzięłyśmy na swoje barki. Będziemy się nim opiekować – dodają.

Dlaczego dbają o takie groby? – Trzeba o tych ludziach pamiętać. Ważne jest przekazywanie następnym pokoleniom, żeby pamiętali i wiedzieli, bo nasze pokolenie już odchodzi, a zostaje młoda kadra, która powinna znać trochę tej historii. Dlatego staramy się, jak możemy na przykład na różnych imprezach historię naszej miejscowości przybliżać młodszym – wyjaśniają.

W lesie w Sławsku jest także cmentarz choleryczny. – Postawiliśmy tam tablicę, żeby zachować tę pamięć o ludziach, którzy tam są pochowani. Kiedyś epidemie niszczyły całe wsie. To była wielka tragedia. Była u nas epidemia cholery. Ze wszystkich okolicznych miejscowości zwożone były ciała zmarłych, którzy chowani byli w jednym miejscu, w jednej mogile. Przywożono ich na wozach konnych, bo nie było innego transportu. Ciała przesypywano wapnem, żeby się epidemia nie rozprzestrzeniała. Jest piękna tablica pamiątkowa, jest krzyż choleryczny na niej. Na naszym kościele też znajduje się karawaka (krzyż choleryczny). To krzyż, który stawiano w XVIII wieku, a miał chronić mieszkańców przed epidemią. Jest tam też takie motto: „Boże chroń nas od zarazy”. Karawaka znajduje się w różnych miejscach w całej Polsce i ma takie samo znaczenie. Skąd się u nas wzięła nie wiemy. Nasz kościół powstał w 1614 roku – mówią.

Panie podkreślają, że zajmowanie się grobami zmarłych, to w Sławsku naturalna rzecz. – Dzieci ze szkoły w Sławsku dbają o grób chłopca, który zginął w czasie II wojny światowej. Miał 14 czy 16 lat. Hitlerowcy go zastrzelili. Podpalili dom, gdzie niby ukrywali się partyzanci, a chłopiec z tego domu uciekł. Oni go dopadli pod cmentarzem czy koło dzwonnicy przy kościele i go zastrzelili. Dzieci przychodzą tutaj całymi klasami, przynoszą znicze, pielęgnują grób, utrzymują go w porządku. Kiedy dzieci idą na cmentarz, to zapalają znicze też na tych grobach, o których nikt już nie pamięta – mówią.

Dlaczego opowiadanie młodym o przeszłości jest tak ważne? – Bardzo ważne jest, w jaki sposób w domu przekazywana jest historia. Przeważnie w rodzinach wielopokoleniowych jest babcia, jest dziadek. Ja pamiętam ze swojego dzieciństwa, jak mój dziadek opowiadał różne historie. Część się zachowała w pamięci. A teraz rodzice zapracowani. Model współczesnej rodziny jest zupełnie inny niż nasz, kiedy my byliśmy mali. Z nami może rodzice nie rozmawiali tyle, ale jakoś byliśmy z nimi bardzo blisko. Domy były małe, ciasne, wszyscy się widzieliśmy. Niedzielny obiad był świętością. Teraz każdy przychodzi do kuchni, bierze swój talerz i idzie do siebie – mówią. Wspominają też sąsiedzkie odwiedziny. – Ktoś przyszedł, coś poopowiadał. Siadali na ławeczkach przed domem. Pamiętam, jak mój ojciec z sąsiadem złowili kiedyś suma. On był taki olbrzymi jak ten stół. Przynieśli go do nas na podwórko, położyli na taką plandekę. To przecież pół wsi przyszło go oglądać. Oni całą noc przesiedzieli nad tym sumem, podziwiali, rozmawiali. Takie to były kiedyś atrakcje – dodają. – Brat przyszedł ze szkoły i opowiadał, że nauczyciel mówił o gułagach. Tata opowiadał wtedy, że tak wcale nie było jak mówił nauczyciel. O Katyniu mój dziadek opowiadał. Mojej mamy brata wzięli do wojska i nie było go w domu 5 lat. Nawet babcia nie wiedziała o nim kompletnie nic. Jak wrócił po 5 latach, to własna matka go nie poznała. Był starszy o 20 lat, strasznie wychudzony.

Takie historie to po prostu dzieje niewielkich miejscowości. Stąd przecież też wywodzili się wielcy ludzie.

Otwarcie 1,5 %
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Opiekują się grobem księdza i jego rodziców
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Opiekują się grobem księdza i jego rodziców
Milena Fabisiak

Śledź nas na