W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Żabka

Stare Miasto

„W piłce kobiecej nie ma zawodniczek z przypadku”. Rozmowa z trenerem Słupczanki Słupca

2025-07-14 07:00:00
„W piłce kobiecej nie ma zawodniczek z przypadku”. Rozmowa z trenerem Słupczanki Słupca

Słupczanka Słupca zakończyła poprzedni sezon na drugim miejscu w II lidze. Do awansu zabrakło zaledwie jednego punktu, mimo że głównym celem nie była promocja do wyższej klasy rozgrywkowej. W kolejnym sezonie ma się to zmienić. W rozmowie z nami Tomasz Kowalski, trener Słupczanki, podsumował poprzednie rozgrywki, opowiedział, jakie plany ma drużyna na najbliższe tygodnie, a także porównał piłkę nożną kobiet i mężczyzn.

– Poprzedni sezon zakończyliście na drugim miejscu. Do awansu zabrakło zaledwie jednego punktu. Jak podsumowałby Pan poprzednie rozgrywki ligowe?

– Przychodząc do Słupczanki, wchodziłem w nowe środowisko dla mnie. Nigdy nie miałem do czynienia z piłką kobiecą, tym bardziej na szczeblu centralnym, gdzie te rozgrywki są już bardzo profesjonalne. Wchodziłem więc w nowe środowisko, nowe zachowania, otoczenie. Myślę jednak, że moje duże doświadczenie na wielu szczeblach rozgrywkowych, pomogło mi bardzo szybko się zaadaptować. Pomoc zarządu klubu była jednym z powodów tego, że szybko dostosowałem się do swoich metod pracy i to był jeden z kluczowych momentów. Druga kwestia to zawodniczki, które w mojej ocenie bardzo profesjonalnie podchodzą do miejsca, w którym są, do ligi, w której grają i to pomogło nam osiągać dobre cele. Bardzo szybko złapaliśmy wspólny język i to pozwoliło nam zafunkcjonować bardzo dobrze w rundzie wiosennej, bo od wtedy jestem w klubie.

– Mówi Pan, że nie miał Pan wcześniej styczności z piłką kobiecą. Jaką widzi Pan różnicę między męskim a żeńskim futbolem?

– W mojej ocenie różnica jest przede wszystkim taka, że piłka kobieca jest u nas mimo wszystko jeszcze sportem niszowym, który dopiero zaczyna się bardzo dynamicznie rozwijać. Obecnie trwające mistrzostwa Europy pokazują, że nasza reprezentacja kobiet awansowała po raz pierwszy w historii do tego turnieju. Piłka kobieca robi progres, ale zmierzam do tego, że w mojej ocenie świadomość zawodniczek jest tutaj bardzo duża. O ile w piłce męskiej te realia funkcjonowania zawodników są troszkę inne, to w kobiecym futbolu, uważam, że kobiety grające w piłkę to są zawodniczki, które wiedzą, czego chcą. Dla nich piłka nożna jest ogromną pasją i sposobem na życie. Uważam, że w piłce kobiecej nie ma zawodniczek z przypadku. O ile piłka męska jest bardzo rozpowszechniona, to w piłce kobiecej zawodniczki wiedzą, czego chcą, wiedzą, po co przychodzą na treningi i bardzo profesjonalnie podchodzą do powierzonych im obowiązków i tutaj widzę bardzo dużą różnicę. Podsumowując, zawodniczki są świadome miejsca, celu, tego, czego chcą i w piłce kobiecej nie ma piłkarek z przypadku.

– Wracając jeszcze do poprzednich rozgrywek ligowych. W maju pokonaliście lidera, czyli Diamenty Warszawa i walczyliście do samego końca, ale i tak nie udało się zająć pierwszego miejsca. Czy mimo wszystko uważa Pan ten ubiegły sezon za udany?

– Uważam go za bardzo udany, dlatego, że udało nam się wypracować bardzo wiele dobrych zachowań boiskowych. Wprowadziliśmy też model gry, który chcemy teraz rozwijać. Zarząd nie postawił przede mną awansu jako celu, więc wcale nie uważam tego braku promocji do I ligi za porażkę, wręcz przeciwnie. Przez te pół roku, w czasie którego współpracowałem z zawodniczkami, naprawdę udało nam się wypracować wiele pozytywnych zachowań, i, tak jak wspomniałem, będziemy to rozbudowywać w rundzie jesiennej w nowym sezonie, w którym chcemy powalczyć o awans i zrobimy wszystko, żeby osiągnąć ten cel.

– Wiemy już, że będzie Pan prowadził zespół w kolejnym sezonie. Klub w komunikacie podał, że jest bardzo zadowolony z Pana pracy. A czy Pan jest zadowolony ze swojej dotychczasowej pracy w klubie?

– Można powiedzieć, że zawsze można zrobić coś lepiej. Uważam, że każdy trener czy zawodnik powinien ciągle się rozwijać. Było bardzo dobrze, ale, tak jak powiedziałem, zawsze mogło być lepiej. Cały rok pracy przed nami. Jeśli uda nam się osiągnąć zamierzone cele, to wtedy powiem, że zrobiliśmy coś więcej niż w poprzedniej rundzie. Mamy dobrą relację między zarządem klubu a trenerem, między zarządem a zawodniczkami, współpracuje nam się bardzo dobrze. Do tego trzeba dołożyć środowisko, czyli kibiców, sponsorów, więc tutaj te relacje są na odpowiednim poziomie i mamy wszystkie warunki do tego, żeby dobrze trenować i powalczyć o zamierzony cel.

– W ubiegłym sezonie w lidze straciliście najmniej bramek spośród wszystkich zespołów. Przegraliście też tylko cztery mecze z 22, będąc pod tym względem drugą najlepszą drużyną. Co wpłynęło na tak dobrą grę defensywną?

– Nie skupialiśmy się na pewno tylko na defensywie. To, że straciliśmy mało bramek i przegraliśmy niewiele meczów, wynikało z organizacji gry. My chcemy preferować futbol bardzo ofensywny, stwarzając sytuacje bramkowe dla zawodniczek wszystkich formacji zespołu. Myślę, że sama organizacja gry wpłynęła na to, że my tak dobrze zafunkcjonowaliśmy jako zespół. Oczywiście defensywa to jest jeden z elementów gry, ale to cała organizacja wpływa na to, że my funkcjonujemy poprawnie jako zespół.

– Jako że pozostajecie w drugiej lidze, jakie macie plany i ambicje na kolejny sezon?

– Celem jest na pewno walka o awans do pierwszej ligi i to jest cel priorytetowy. Tak jak wspomniałem, mamy warunki stworzone do tego, żeby dobrze funkcjonować, żeby skupić się tylko na trenowaniu i na meczach, więc celem jest awans.

– Kiedy zaczynacie przygotowania do nowego sezonu? Czy znacie już drużyny, z którymi zagracie w sparingach?

– Tak na dobrą sprawę już zaczęliśmy mimo przerwy w treningach. Zawodniczki otrzymały protokoły z treningiem indywidualnym, więc trzy razy w tygodniu go realizują, a osobiście spotykamy się 22 lipca. Zawodniczki już pracują na podstawie protokołów, także przez te najbliższe dwa tygodnie będą wykonywać jednostki indywidualne. Protokoły otrzymały drogą elektroniczną i potem przesyłają mi raporty z wykonanej pracy, więc wszystko mogę monitorować. Jeśli chodzi o sparingi, to 27 lipca gramy z KKP Bydgoszcz, 2 sierpnia ze Ślęzą Wrocław, a 10 sierpnia z MUKS-em Kostrzyn nad Odrą. 23 sierpnia zaczyna się pierwsza kolejka ligowa, więc mamy trzy gry kontrolne przed rozpoczęciem sezonu.

– Sezon rozpoczniecie pod koniec sierpnia u siebie meczem z rezerwami Medyka. Czy na spotkanie z drużyną z regionu motywujecie się jeszcze bardziej?

– Każdy mecz traktujemy bardzo profesjonalnie, poważnie i nie analizujemy, czy to rezerwy Medyka, czy jakiś inny przeciwnik. Mając określone cele, musimy po prostu na każdy mecz wyjść tak samo zmotywowani i z chęcią zwycięstwa i tak do tego podchodzimy.

– Czy może Pan zdradzić, jak wygląda kwestia transferów Słupczanki Słupca przed kolejnym sezonem?

– Wiem na pewno, że dwie zawodniczki opuściły nasz zespół i dołączyły do innych drużyn. Mamy jedną piłkarkę, która jest po urazie więzadeł, jest po operacji, ale rehabilitacja, myślę, że troszkę potrwa i też jej nie mam do dyspozycji. Mamy już jednak na ten moment potwierdzonych pięć nowych zawodniczek. Nie chcę podawać nazwisk, ponieważ chcę, żeby najpierw klub o tym poinformował. Ja mogę tylko potwierdzić, że transfery przychodzące do drużyny również będą.

Fot. FB/KKP Słupczanka Słupca

Krystian Cichocki

Śledź nas na