Jak pisaliśmy kilka dni temu wieża widokowa została zamknięta, ponieważ drewniane elementy konstrukcji zostały zaatakowane przez chrząszcze spuszczele. Pojawił się także nalot grzybowy. Dzisiaj podczas sesji o wieży mówiła wójt Danuta Mazur. – Nie wiemy tak naprawdę jak bardzo wieża jest zagrożona. W tej chwili rozeznajemy się, bo taka jest dyspozycja wobec gminy Krzymów skierowana od pana, którzy dokonywał przeglądu, żeby wykonać ekspertyzę mykologiczną, czyli w jakim stopniu jest zaawansowana ta choroba grzybowa i insektami. Koszt takiej ekspertyzy jest niemały. To około 28 tysięcy zł. Jeśli ona pozwoli nam odblokować i nie zamykać na ten moment wieży, to będą to dobrze wydane pieniądze. Podobny problem ma gmina, w której jest prawie bliźniacza wieża i tam prace konserwatorskie zostały wycenione na około 400 tysięcy zł. Są to kwoty dla nas porażające – wyjaśniała wójt.
Danuta Mazur mówiła, że już w ubiegłym roku wieża była konserwowana. – Zdajemy sobie sprawę, że jest to atrakcja turystyczna, ale przypominam, że już w zeszłym roku na konserwację wydaliśmy około 70 tysięcy zł. Efekt był krótkotrwały. Myślę, że nad tym problemem pochylimy się na kolejnej komisji, bo dziś na sesji trudno dyskutować na ten temat. W moim zamyśle, jeśli już miałaby się zadziać jakaś konserwacja czy naprawa to wolałabym – nie wiem co państwo o tym sądzą, bo to nie będzie absolutnie moja decyzja – żeby wymieniać te elementy na metalowe. Bo one przynajmniej byłyby bardziej trwałe niż te drewniane. Wieża posadowiona jest w lesie i jest to rezerwat przyrody i nie wiemy czy jakaś ingerencja w to, żeby insekty zwalczyć jest możliwa. Leśnicy mówią, że wieża jest narażona cały czas na taki sposób ataku. To jest taka grubsza sprawa do przemyślenia i niełatwa – mówiła wójt.