– Zgłosili się do mnie mieszkańcy z Krzymowa. Dodam, że sprawdziłem tę informację i rzeczywiście tak jest. Firma, która odbiera od nas śmieci, bierze od osoby 20 i 22 złote. Mieszkańcy mówili, że w sąsiedniej gminie Kościelec ludzie płacą 15 zł od osoby. W przetargu faktycznie mieliśmy tylko jedną firmę i pewnie z tego to wynika. Starałem się to mieszkańcom wytłumaczyć, jak mogłem. Ale proszę panią wójt, by wytłumaczyć, że gmina nie zarabia na śmieciach. Że taka kwota wynika z przetargu – mówił Jarosław Mielcarek.
Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy w Krzymowie stwierdził, że trzeba byłoby sprawdzić grafik, jaka jest częstotliwość odbioru śmieci w innej gminie. – Może się okazać, że gdybyśmy my wyłączyli jeden kurs firmy odbierającej odpady, to też zapewne ta stawka byłaby dużo niższa. Można przypuszczać, że koszty generuje liczba kursów. Były pytania do nas podczas ustalania stawek, który kurs można by wyeliminować? Ale nie można sobie pozwolić na to, że na przykład latem bioodpady stały miesiąc pod domem – mówił.
Wójt Danuta Mazur podkreślała, że cena odpadów co roku jest analizowana. – Co jest składową ceny? Między innymi ilość odpadów, która jest różna w poszczególnych gminach. Ustalając cenę za odpady, kierujemy się przetargiem. Wcześniej była taka wykładnia, że gmina nie mogła dokładać do śmieci. W 2023 roku zdecydowaliśmy się dołożyć, bo cena po przetargu była za śmieci wyższa niż ta skalkulowana wcześniej. Dołożyliśmy z budżetu po to, żeby nie obciążać naszych mieszkańców. Taką decyzję podjęła również świadomie rada, więc cena za odpady w 2023 roku się nie zwiększyła. Płacimy za obsługę i utrzymanie jednego pracownika, który ma dołożone dużo więcej obowiązków. Nie zajmuje się tylko odpadami. Jak zbilansujemy rok 2023 będziemy wiedzieli, ile kosztują nas śmieci, ile zebraliśmy ich od mieszkańców, wtedy będziemy mogli myśleć, czy ta stawka jest za duża, czy za mała. I taką decyzję radni podejmą na kolejny rok – stwierdziła.