Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Szkoła Podstawowa w Szczepidle musi przejeść reorganizację. W ostatnim czasie odbyło się wiele spotkań w tej sprawie z dyrekcją, nauczycielami, a także z mieszkańcami miejscowości. Władze gminy chcą dowiedzieć się, dlaczego liczba dzieci w podstawówce w Szczepidle jest mniejsza niż wskazują na to dokumenty. Mieszkańcy obawiają się, że szkoła może zostać zamknięta.
O Szkole Podstawowej w Szczepidle rozmawiano podczas sesji. Chodzi o to, że w placówce uczy się ponad 40 dzieci, a powinno ich być więcej, czyli około 70. Wszystko wskazuje na to, że rodzice pracujący w Koninie zabierają je do tamtejszych szkół. Niektórzy zamiast do Szczepidła wożą je do Brzeźna. – Uczestniczyłem w szeregu spotkań dotyczących Szkoły Podstawowej w Szczepidle. Niepokojące sygnały, które docierały do mnie, jeśli chodzi o placówkę, a przede wszystkim finansów, które są dokładane z budżetu gminy do jej funkcjonowania. To zadecydowało, że chcieliśmy się bliżej temu przyjrzeć i porozmawiać. Jeśli chodziło o tę placówkę nikt nigdy nie mówił o jej zamykaniu. Naszym zamysłem było – pewnej części radnych, później się okazało, że mniejszości – nie zamykać, a tę szkołę uzdrowić, ożywić, aby tam mogły dzieci z powrotem wrócić, które w ciągu 6-7 lat zaczęły z niej migrować do ościennych szkół – do Brzeźna i do Konina – mówił Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy w Krzymowie.
Najpierw władze gminy rozmawiały z dyrekcją, później z nauczycielami. – Chcieliśmy poznać ich problemy, przedstawić nasze spojrzenie na oświatę. Zorganizowaliśmy również konsultacje z mieszkańcami, którzy przekazali nam swoje opinie i sugestie, co chcieliby zmienić, dlaczego liczba dzieci w Szczepidle jest mniejsza niż wskazują dokumenty, bo powinna być wyższa. Miało ono uzmysłowić im, że decyzja radnych co do funkcjonowania tej placówki w dużej mierze będzie zależała od tego, czy rodzice poślą tam swoje dzieci. Chciałam podkreślić, że losy szkoły leżą w rękach nauczycieli i rodziców. O tych wszystkich obawach, przedsięwzięciach mówiła pani dyrektor, pan przewodniczący i ja. Zobaczymy jaki będzie odbiór społeczny. Zastanowił mnie fakt, że duża część uczestników milczała, tylko nieliczni zabierali głos. Spodziewałam się, że będzie burza mózgów i z uwagi na bardzo trudny temat dla radnych i władz, że rozpęta się dyskusja, a byliśmy nawet przygotowani na jakąś pyskówkę, a była duża doza spokoju – mówiła Danuta Mazur, wójt gminy Krzymów.
Podkreślała również, że jeden z radnych jest atakowany na Facebooku. – Oskarża się tam radnego o jakiś spisek, jakąś zmowę, oczywiście przywołując pracowników urzędu, że on nie jest sprzymierzeńcem tego sołectwa. A ilekroć miałam okazję słyszeć wypowiedzi pana radnego, jednocześnie sołtysa tej miejscowości, to każda była związana z troską o to miejsce. Myśląc o tym, że sporo pieniędzy dokłada się do funkcjonowania szkoły, a to przecież jest też radny gminy Krzymów, wykazał troskę by środków inwestycyjnych było więcej. Nigdy nie słyszałam, że jest orędownikiem tego, żeby zamknąć szkołę. Kwestią było tylko w jakiej formie ma ona funkcjonować, żeby nie generowała takich wydatków, ale jednocześnie spełniała oczekiwania mieszkańców. To była ogromna odwaga, że wreszcie ktoś zwrócił uwagę na problem, że trzeba zbadać co jest nie tak, co robić, żeby było lepiej – mówiła Danuta Mazur.
Zmiany w funkcjonowaniu szkoły mają zajść w ciągu najbliższego roku.
