W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Sompolno

KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Każdy znajdzie swoje miejsce w „Czerwonych Makach”

2025-01-25 07:00:00
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Każdy znajdzie swoje miejsce w „Czerwonych Makach”

Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Wsi Belny i Okolic „Czerwone Maki” działa od sierpnia, chociaż zarejestrowało się 31 grudnia 2024 roku. Choć nazwa nie wskazuje, że to Koło Gospodyń Wiejskich, członkowie stowarzyszenia tak właśnie działają. I dodać trzeba, że bardzo prężnie.

Z członkiniami koła rozmawialiśmy w sierpniu ubiegłego roku. Co u nich słychać od tego czasu? Jak na początek działalności działo się sporo. – Naszą przygodę zaczęłyśmy od udziału w koncercie charytatywnym Złote Serce dla Hani, który odbył się 17 sierpnia w Ośnie Głównym. Wtedy pierwszy raz przygotowałyśmy swoje stoisko z poczęstunkiem. Królowała czarnina z szarymi kluchami, gościom proponowałyśmy też zupę gulaszową i oczywiście nasze ciasta, które same pieczemy. Lubimy ludzi częstować naszymi daniami – mówi Urszula Tomaszewska, przewodnicząca stowarzyszenia. – Także w sierpniu zrobiłyśmy challenge dla Antosia, który udało się nam w tak krótkim czasie wykonać. Uzbieraną kwotę przekazałyśmy na konto fundacji. Później były dożynki w Lubstowie 7 września. Byłyśmy też na konkursie w Grodźcu na największą pyrę oraz potrawę z pyry. To wtedy przywiozłyśmy dyplom i 15 kilogramów mąki. 19 października brałyśmy też brały udział w Święcie Pieczonego Jabłka. To była duża impreza, którą organizował burmistrz i proboszcz Sompolna. W tym czasie zyskałyśmy jeszcze kilku członków.

W kole jest 40 osób

Niedawno dołączyła także Ewelina Chmielewska. – Jestem tu dopiero od grudnia. No i bardzo mi się podoba. Zapisałam się do koła ja i wciągnęłam mojego męża. Naszą pierwszą taką imprezą był udział 14 grudnia w kiermaszu bożonarodzeniowym. Sprzedawałyśmy tam nasze ciasta, pierniczki, potrawy bożonarodzeniowe, a także różne ozdoby. Współpraca się nam układa – mówiła nowa członkini Ewelina Chmielewska. Oczywiście w stowarzyszeniu nie brakuje panów. – Prężnie działamy. Myślę, że każdemu się tutaj coś podoba. Każdy swoje miejsce na pewno u nas znajdzie. W kole mamy bardzo utalentowane dziewczyny. Moja teściowa zrobiła na szydełku różne ozdoby, żebyśmy mogły je sprzedać na kiermaszu. Ja robię takie skrzaty, które można postawić w domu. One też z nami wszędzie wędrują – dodaje Urszula Tomaszewska.

Przystroili wieś

Także w Belnach w tym roku stanęła świąteczna ozdoba. – Panowie wystrugali z drewna renifery i sanie Mikołaja. Sołtyska zorganizowała paczki dla dzieci. Był Mikołaj, który z elfikami jeździł po całej wsi i rozdawał małym mieszkańcom prezenty – mówi nowa członkini. Mikołaj przyjechał do najmłodszych 22 grudnia. – Jako sołtys organizowałam te paczki i chciałam w szczególności podziękować panu Andrzejowi Wróblowi, przedsiębiorcy z Konina za okazane serce. Podarował nam pieniądze i dzięki temu paczki dla dzieci były większe. Sprawił, że dzieci bardziej się cieszyły. Tak naprawdę jako jedyny nie przeszedł obojętnie. On jest z Konina, a my jesteśmy z małej wsi. Mało dzisiaj już jest takich ludzi na świecie – mówiła przewodnicząca. Trzeba też dodać, że pani sołtys na paczki dla najmłodszych mieszkańców przeznaczyła swoją sołtysówkę.

Dlaczego „Czerwone Maki”?

Nazwa Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Wsi Belny i Okolic „Czerwone Maki” (gmina Sompolno) niezbyt kojarzy się z KGW. – Używamy skrótu „Czerwone Maki” Belny. Są teraz po prostu takie wymogi. Chciałyśmy być stowarzyszeniem – wyjaśnia przewodnicząca. A dlaczego „Czerwone Maki”? – Bo tutaj u nas jest bardzo dużo maków. Było nawet takie makowe pole, gdzie ludzie robili sobie zdjęcia. Jedna z członkiń zaproponowała, żeby do nazwy dodać „Czerwone Maki”, a innym pomysł przypadł do gustu i tak zostało. I ludzie nas już po tym rozpoznają. To taki nasz znak. Z makami mamy obrusy, serwety, fartuchy. Planujemy sobie kupić także stroje galowe. W tym roku będziemy chciały to wszystko dopiąć, żeby już miało ręce i mówi – mówi.

Chcą kupić namiot

Na czym chcą się skupić bardziej, na akcjach, które robiły do tej pory, czy mają jakieś inne zamiary? – Chciałybyśmy organizować jakieś wycieczki. Nie możemy robić niczego, co związane jest z remizą, bo jej nie mamy ani żadnej świetlicy. Dlatego nie możemy nic zorganizować, chyba że na świeżym powietrzu. Myślimy o zakupie namiotu, a może znajdzie się jakiś sponsor? – żartują panie. Koło nie ma siedziby w remizie. – Spotykamy w mojej prywatnej posesji. Zebranie czy spotkanie tutaj organizujemy, ale żeby zorganizować coś większego – na przykład dla dzieci, bo mają teraz ferie – to po prostu u nas nie mamy takiego miejsca. Mikołaja też robiłyśmy na powietrzu, bo nie miałyśmy takiej możliwości, żeby wejść – tak jak inne koła sobie do remizy i zorganizować coś dłuższego na przykład kolędowanie. Ale będziemy próbowały szukać rozwiązań – zapewniają.

Skromne dziewczyny

Co chciałyby osiągnąć jako koło? – My to jesteśmy takie skromne dziewczyny. Zobaczymy co życie przyniesie. Ważna jest integracja mieszkańców. Może Dzień Dziecka zorganizujemy. Na pewno będziemy z dziewczynami coś robiły. Jak do tej pory. Na Messengerze mamy grupę, na której się zdzwaniamy. Zawsze jak jest jakiś pomysł czy konkurs to nie przychodzimy obojętnie. Nie jesteśmy też takie, że musimy mieć wszystko od razu. Nie, pomału, na spokojnie. Wszystko zawsze mamy przemyślane i przedyskutowane. Jeżeli uznamy z dziewczynami, że nie damy rady, wycofujemy się, bo nic na siłę. Nie sztuka jest gdzieś iść i coś zrobić, bo jak nie wyjdzie to wtedy jest taki niesmak. Ja jako przewodnicząca nie podejmuję sama decyzji. U nas jest tak, że dzwonię do dziewczyn i wtedy razem decydujemy. Uzupełniamy się dobrze – zapewnia Urszula Tomaszewska. – Planów to my chciałybyśmy mieć dużo, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Jeżeli będzie coś fajnego, to na pewno nie przegapimy. Na pewno z tego skorzystamy. No ale nie, nie wiemy co tak naprawdę czas przyniesie.

PK-praca_grafik
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Każdy znajdzie swoje miejsce w „Czerwonych Makach”
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Każdy znajdzie swoje miejsce w „Czerwonych Makach”
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Każdy znajdzie swoje miejsce w „Czerwonych Makach”
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Każdy znajdzie swoje miejsce w „Czerwonych Makach”
Milena Fabisiak

Śledź nas na