PiS łasi się do Konfederacji
2025-07-25 09:23:56

Lato sprzyja wypoczynkowi. Ale pracować też trzeba. Niektórzy może
uważają, że pisanie nie należy do najcięższych zajęć. Jeśli tak, niech
spróbują…
Na pewno konieczna jest motywacja. A mnie w tym tygodniu
zachęciła znakomita pisarka Krystyna Kofta. Wyraziła się, że: „sztuczna
inteligencja (AI) jest ważna, jednak prawdziwa też się przydaje. Od
czasów Arystotelesa zmieniają się tylko gadżety. Dusza pozostaje
niezmienna, ciągle niezbadana. Nie wydrukujesz jej nawet w 3D. A
felieton też ma duszę!”.
Jak po takim wstępie, nie ruszyć do roboty?
Tym bardziej że tematy same rzucają się pod nogi. A niekiedy chodzą w
seledynowych kamizelkach…
Rząd jest nieporadny, nadal sparaliżowany
przegraną w wyborach prezydenckich. Nie potrafi okiełznać patopolityka
od gaśnicy. On jest skuteczny w łamaniu prawa, a władza okazuje się
bezradna. Skoro nie umie pociągnąć do odpowiedzialności takiego
ekstremisty, jak chce pchnąć na właściwe tory cały wymiar
sprawiedliwości?
Koalicja przypomina chłopaków skrzykniętych z
podwórka, którym nie podobał się taki jeden z Nowogrodzkiej. Ale teraz,
niektórzy z nich, zaczynają patrzeć na niego nawet z podziwem? Że
sprawny w tym, co robi i na razie pod osłoną nocy, jednak warto z nim
rozmawiać?
Tematów, które dzielą koalicję, zamiast ubywać, przybywa. Niedługo
zacznie się w parlamencie dyskusja o wprowadzonej przez PiS
dwukadencyjności w samorządach dla prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Wywoła ją PSL. Zaproponuje, aby ją cofnąć. Na przywrócenie tego, co było
kiedyś, nie zgadza się jednak pozostała część koalicji: PO, Polska 2050
i Nowa Lewica. Jeśli popytać w terenie, zwolennicy wszystkich partii,
także PiS, w większości są za zniesieniem dwukadencyjności. Może więc w
tej sprawie, a także w innych, powstać koalicja PSL z PiS.
O czym po
nocy Szymon Hołownia rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim, nadal nie wiemy.
Każdy z uczestników przedstawił inną wersję. Najmniej wierzyłbym
Szymonowi Hołowni.
Liderzy rządzącej koalicji deklarują, że ona
wytrzyma. Na razie tak, bo inaczej wszyscy spadną z wozu i każdemu
ciężko będzie się pozbierać. Jednak, czy jest to koalicja na przetrwanie
dwóch lat do wyborów, czy koalicja, która chce zwyciężyć w kolejnych
wyborach parlamentarnych? Sądzę, że najbardziej mobilizuje ją gaszenie
pożarów i o przyszłości nikt nie myśli. W kolejnej kampanii ustawienie
PiS i Konfederacji pod ścianą nie wystarczy. Pokazały to już wybory
prezydenckie.
Tym bardziej że wcześniej czy później PiS z
Konfederacją się dogada. Jeszcze jakiś czas będzie siłowanie się, kto
jaką rolę w tej koalicji odegra. Skoro jednak Jarosław Kaczyński z
Szymonem Hołownią potajemnie się spotykał, to ze Sławomirem Mentzenem
tego nie zrobi?
Prekursorem w takim nawiązywaniu sojuszu w Koninie próbował być radny miejski Robert Popkowski, od Zbigniewa Ziobry, obecnie z PiS (kandydat PiS na prezydenta). Jednak dostał od Konfederacji czarną polewkę. Wstyd, a tak się ładnie ubrał, w garnitur z krawatem i seledynową kamizelkę obrońcy granic.
Gdyby ktoś w konińskim PiS nosił w spodniach chociaż pisanki, to by zareagował. Największa partia w sejmie, która miała tworzyć rząd, łasi się do Konfederacji i dostaje publicznie po głowie. Nie chcę stawać po stronie prawdziwego PiS, ani przeciwko odłamowi ze skazą Ziobry, ale widać, że w partii dzieje się niedobrze.
Konfederacja, w kilkudziesięciu miastach w kraju, urządziła manifestacje przeciwko emigrantom. Także w Koninie. Uczestniczyło około dwustu osób. Niemało. Na wiec wkroczył Robert Popkowski ze swoją ekipą. Nikt mu na drodze nie stanął. Jednak na wstępie pokazał swoją podrzędność wobec Konfederacji. Próbował się przyssać do nie swojej imprezy. Pies trącał. Ale kiedy chciał przemówić, to mu nie pozwolono. Widać się nie dogadał. Myślał, że jest wielkim politykiem, a się przecenił. Chyba w Konfederacji mają ubaw, choć takie manifestacje powinny przerażać.
Media donosiły, że w niektórych miastach odbywały się kontrmanifestacje przeciwko manifestacjom Konfederacji. Nie w Koninie. Sądzę, że nikt o tym nawet nie pomyślał. Szkoda. A obojętność nie może być cechą polityków, szczególnie tych z górnej półki. Babci Kasi też tutaj nie ma, ani żadnej podobnej babci lub dziadka…
I jeszcze o sztucznej inteligencji. Zdecydowanie przebija ją prawdziwa, ludzka głupota.